piątek, 13 grudnia 2013

6. Prawdziwych przyjaciól poznaje się w biedzie.

Avalon
Nie wiem jak ona mogła mi to zrobić. Prosiłam żeby pod żadnym względem im nie mówić, tym bardziej im. To są moi jedyni przyjaciele jakich kiedykolwiek poznałam. A to może być koniec tego wszystkiego. Julia znaczy dla mnie 4 razy więcej niż inni.
Od razu mówię to nie jest tak że się boje, po prostu nieswojo się czuje w takich miejscach. Będąc małą dziewczynką znalazłam się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. A małe dzieci mają mózg dopiero pochłaniający wiedzę. Więc myślę że mój mózg zapamiętał to wszystko i zapisał zły moment. Też myślę że gdybym miała przyjaciół zmieniło by się to.
A oni pojawili się wtedy kiedy mózg w chuj twardo zakodował informacje więc jest zajebiście. Nie wiem sama czy czuję się z tym jak jakiś odmieniec. Kiedyś słyszałam rozmowę taty, z wujciem CC'im. Nie uważali tego za specjalnie okropne tylko wyjątkowe. Ja to uważam za kompleks, a Adam martwi się rozmiarem penisa. Ale musiałam pobyć sama bo czułam że łzy napływają dość szybko do moich oczu. Czyli jak zawsze staram się ukryć emocje nie wiem czy to dobry sposób.
Julia
Po raz pierwszy spotkałam się z tak uroczą kobietą. Jest na prawdę kochana i potrafi dać mnóstwo różnych rad. Szkoda mi było jednie Avalon. Nie uważam tego za coś złego, każdy ma jakieś kompleksy. Ale ja się tego spodziewałam że jest globofobem. Stałam sobie sącząc mojego shota, a tu huk pod tytułem drzwi Avalon. Więc poszłam z nią pogadać nie jest ważna jako wokalista, ale moja przyjaciółka. Zastałam ją w kompletnej rozsypce i musiałam coś z tym zrobić. Od razu weszłam do niej na łóżko przykrywając ją u ucałowałam w czółko. Delikatnie przeczesywałam jej natapirowaną grzywkę.
- Nie mów im - wiedziałam że to o to chodzi i trzeba jej to wytłumaczyć.
- Dobrze skarbie, ale wiesz będziesz musiała im to sama powiedzieć - do jej oczu napłynęło więcej szkarłatnych łezek.
- Jaka jestem spierdolona. Jeszcze rozpierdzieliłam zespół taty - skoro tak zareagowała mam wrażenie że czuje do mnie sympatie i zawsze to okazywała.
- Nie mów tak! Może i tak, ale Andy i Alice mają z Ciebie największe szczęście jakie chodzi po ziemi. Gdyby tak nie było to ich zachowanie by o tym świadczyło. A jeżeli chodzi o mnie. Nawet gdybyś się bała nawet pieluch i tak zawsze zostaniesz moją mychą -  łzy ustały, jedynie poczułam jak się we mnie wtula. Tego oczekiwałam - Nigdy Cię nie opuszczę.
- Ja ciebie też moja kochana mycho.
Grzecznie wyszłyśmy z pokoju do salonu, Avalon nie bawiła się tylko walnęła sobie 3 kielonki. A ja musiałam pogadać z Adamem i Derekiem bo to niedojrzałe gnojki są. Cole to zrozumie sam jest po przejściach i jest mu ciężko.
Szczerze mówiąc Avalon znam już 10 lat i dało się po niej to zauważyć. Teraz poruszę temat naszego dzieciństwa. Już jako bobasy lubiłyśmy poszaleć. Avalon zawsze prezentowała mi swój głos i wolę przetrwania (czyt. Upadek ze schodów na twarz, podnosi się i idzie dalej) za to ją kochałam. Kiedy ja miałam 15 ona 12 zaczęłyśmy szkółkę całowania. Andy woził nas do Zoo i różnych kin. Jak to przyjaciółki kłóciłyśmy się i obrażałyśmy siebie nawzajem. Ale tak czy tak nadal jesteśmy przyjaciółkami i to nierozłącznymi. Robiłyśmy pakt krwi, żyletki po tym wielkim wydarzeniu są ukryte w woreczku Avalon. Zawsze marzyłyśmy o stworzeniu własnego zespołu. Jakoś tak rok temu paliłyśmy w parku i w oczy rzucił nam się taki punk. Zagadałyśmy do niego i powiedziałyśmy o zespole. On polecił nam Dereka który okazał się spoko. Ale brakowało nam jeszcze jednej gitarki do sukcesu. Więc wspomniał o swoim pierdolniętym kuzynie - Adamie.
Jakoś z biegiem czasu stworzyliśmy Nothing to lose. Każdy nasz sukces dawał nam do zrozumienia że nie jesteśmy na tym świecie bez powodu jak i Avalon.
- Cole muszę ci coś powiedzieć o Avalon - przełknęłam ślinę nabierając powietrza do płuc.
- Że co? Że ma globofobię? - no to mnie złamałeś.
- Skąd o tym wiedziałeś?
- Nie da się nie domyślić i tyle. - kamień z serca.
- Mówimy tym downom których jarają tylko moje cycki i przystawiają się do mamy Avaoln.
- Odebrało ci rozum? Kiedyś im powiemy, ale to za rok, albo 10 lat. - zachichotałam bo taka prawda. Nie są dojrzali i na pewno wyrozumiali więc wiem że będą jej jebać głupie sarkazmy.
Avalon
Derek już niestety się najebał i teraz się do mnie przystawia. Ale coś nas łączy tylko to nie jest normalne.  Mimo iż jesteśmy z dwóch różnych światów to nasze magnesy działają.
Muszę coś wyznać nigdy nie miałam faceta. Tylko Julie i dłoń na której ćwiczy się całowanie.
Derek mimo iż był najebany to i tak zawsze brakowało mu odwagi to przeruchania mnie. Nie wiem czemu, raz mu oddałam swoje ciało na tacy i nic. Tylko czasami się cmokaliśmy, ale dzisiaj było inaczej. Przyszedł do mojego mrocznego pokoju do którego później dołączyłam. Podał mi rękę i umiejscowił  mnie na swoich kolanach. Delikatnie pieścił mi szyję, ale za to ręką błądząc po tułowiu. Wplątałam ręce w jego lekko na tapirowane włoski , czochrając je. Chwycił mi żuchwę patrząc w ojcowe oczy. Nasz usta stały się jednością delikatnie się zasysając. Nieustannie bawiłam się jego kolczykiem który ograniczał mi ruchy. Ale wszystko co dobre musi się w kończyć więc zabrać interes i poszedł do salonu. Wyszłam cała czerwona i roześmiana. Julia wiedziała o co chodzi i miała tego pewność.
- Mam nadzieje że go nie wybzykałaś - chwyciła mnie za dłoń i tylko ujrzała moje policzki.
- Tylko całowałam go i on mnie, dotykał. To było cudne uczucie - teraz jeszcze większy banan.
- Nie wątpię skarbie mam nadzieje że znajdziesz kogoś stałego - kocham ją za te wszystkie rady. Takich ludzi z niebieskimi włosami to ze świecą szukać.
Ja muszę się zacząć pakować bo pierwsza mini trasa przed nami. A poza tym Boli mnie głowa i mam lekkie zawroty łba. Również tata chce mnie zabić iż jestem na diecie mimo anemii.

 CDN...
A Więc ma osoba założyła sb aska i jak macie jakieś propozycje do bloga piszemy do www.ask.fm/Ja ruszkaM 
Ałwiderzejn :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz