- A ty gdzie się wybierasz? - zapytał zaciekawiony mężczyzna.
- Do koleżanki, musimy coś obgadać i obiecuje wrócę na imprezę. - powiedziała bardzo cicho Alice, nie patrząc Jinxx'owi w oczy.
- To nie mnie zrobisz przykrość, ale bardziej Ash'owi - powiedział z kamienną twarzą Jinxx.
- Wiem o tym ale muszę coś załatwić, to jest pilne. przepraszam... - wybiegła z płaczem Alice.
***Już na miejscu***
Kiedy Alice była już przed domem Sandry, próbowała nastawić sie psychicznie na to jak zaraguje jej rodzina z wiedzą o jej odwiedzinach, Alice zacisnęła pięści i zapukała do dużych ciemno brązowych drzwi. Po chwili usłyszała kroki i przekręcanie kluczyka, nagle w drzwiach pojawił się starszy brat Sandry który przyprawiał Alice o lęk, ale on był bardzo miłym człowiekiem z wielkim sercem. Każdy o tym wiedział ponieważ podjął wie wychowaniu takiej osoby jak Sandra.
- Jest Sandra? - zapytał przerażonym głosem.
- Tak jest! Wejdź Alice, jak dobrze pamiętam. - powiedział z wielkim uśmiechem na ustach Robert i otworzył szerzej drzwi - Sandra siedzi w pokoju, chyba wiesz gdzie jest jej pokój?
- Tak wiem. - powiedziała ze spuszczona głową, nie pokazując żadnych uczuć.
Kiedy Alice doszła do pokoju zapukała, lecz nikt nie otwierał. Aż w końcu poświadczyła ze to ona pukając ich tajnym rytmem. Po chwili drzwi do pokoju sandry zostały otwarte a z nich wyszła pół naga Sandra.
- Nie za gorąco Ci? - zapytała Alice po czym rzuciła się przyjaciółce na szyję.
- Boże jak ja cię dawno nie widziałam. Czemu tak nagle przyszłaś? - zapytała zdziwiona wizytą przyjaciółki.
- Muszę zakończyć jeden rozdział w życiu, czyli przyjaźń z Tobą. - powiedziała przez łzy chudziutka dziewczyna.
- O co Ci chodzi? Alice ja się zmieniłam! Przestałam pić i ćpać, wiesz o tym że jesteś jedyna osobą której ufam! - powiedziała Sandra zaczynając płakać - Nie rób mi tego.
- Jak Ci mam w to uwierzyć? Ostatni raz widziałyśmy 2 miesiące temu. - powiedziała lekko zbulwersowana Alice.
- Zerwałam z Johny'm, to nie wystarczający dowód? - zapytała zapłakana Sandra.
- Mogłaś to zrobić 2 miesiące temu kiedy cię o to prosiłam. - zdenerwowała się Alice.
- Myszko przepraszam... wiesz ze jesteś dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką - powiedziała Sandra nawiązując do czegoś - ale nie było nam razem pisane. Jak skończysz 18 lat chcę żebyśmy razem zamieszkały, z dala od facetów i od problemów. Tylko ty i ja, razem jak kiedyś.
Alice przypomniała sobie o małym szczególiku, czyli o chłopakach. Nie mogła ich zostawić po tym co dla niej zrobili. Postanowiła jej powiedzieć o nich, ale wątpiła że w to uwierzy. Mogła to potwierdzić jedyną rzeczą, zaprosić Sandrę na imprezę do domu Black Veil Brides.
- Ja nie wiem czy mogę... - przerwała jej zirytowana Sandra
- Czego nie wiesz, boisz się ojczyma który jest starszy od Ciebie 10 lat? Znajdź lepszy argument. - powiedziała zbulwersowana Sandra.
- Bo... przyjdź dzisiaj na imprezę to się dowiesz czemu nie mogę odejść. - powiedziała z poczuciem winy Alice.
- Nie mam w co się ubrać. - powiedziała zasmucona Sandra.
- Uwierz że jak sie ubierzesz na czarno to będzie wystarczyło. - uśmiechnęła się Alice.
- Lepiej żeby to było prawdą, nie chce wyjść na pośmiewisko z Twojej winy. - zażartowała sobie Sandra z przyjaciółki.
***W tym samym czasie***
- Coraz mniej mam ochotę na ta imprezę. - powiedział Jake.
- Daj spokój, najwyżej pojedź do Elli i siedź u niej. - poddał mu pomysł CC.
- Za 10 minut będą goście, a nie kupiliśmy, ani grama alkoholu. - powiedział oburzony Ash - To szybko wsiądę w samochód i ogarnę wszystkie składniki udanej imprezy. - Zaoferował się Andy.
- Ja sie do kurwy nędzy zastanawiam gdzie jest Alice! - wydarł się Jinxx.
- Daj się dziewczynie wyszaleć, jest młoda n ie to co ty. - zażartował Ash.
- Może bierze z Ciebie przykład i gzi się na prawo i lewo. - Zgasił kolegę Jake.
- Ha, ha, ha. Umieram ze śmiechu. - obraził sie Ash.
Po chwili usłyszeli pukanie do drzwi, myśleli że to goście już się schodzą, ale sie pomylili to była Alice ze swoją przyjaciółką która od razy wpadła Ash'owi w oko. Więc Ash podszedł i zaczął ja zagadywać. Na całe szczęścia Sandra była fanką, ale bardzo opanowaną i nie opanowała ją żądza fanki.
- Cześć piękna. Jak Ci na imię? - zapytał Ash ze świeczkami w oczach.
- Sandra, a ty chyba jesteś Ashley Purdy. - powiedziała zalotnie Sandra.
- Skąd wiedziałaś? - zapytał ją zdziwiona Ash.
- Tak tylko zgaduję. - Sandra dalej robi sobie jaja z Asha, a potem odchodząc z kamienną twarzą.
Alice bardzo nie lubiła kiedy faceci wyrywają jej koleżankę która była od niej ładniejsza i bardziej śmiało. Każdy uważał że jest zazdrosna o powodzenie, ale ona sie wypierała prawdy. Po przyjeździe Andy'ego impreza sie zaczęła, więc dziewczyny zeszły na dół, lecz Alice była przekonana że z tego będzie niezła awantura. Kiedy zeszły na dół zobaczyły wielu znanych ludzi do których podeszła Sandra, ale Alice nie miała odwagi żeby z kimś pogadać.
- Alice! - macha do niej ręką Andy pokazując ze ma z nimi usiąść. - może się czegoś napijesz? - zapytał wokalista.
- Nie dziękuje, możesz mi dac papierosa jak masz. - powiedziała bardzo zawstydzona Alice, ale za razem poczuła się najodważniejszą osobą na ziemi.
- Jasne! Proszę. - wyjmując z paczkę papierosów, otworzył ja i podał jej jednego szluga.
- Dzięki. - Uśmiechnęła się patrząc co robi jej idol. Po chwili Andy objął ręką Alice, ale ona dziwnym trafem nie uciekła, wręcz przeciwne przytuliła sie do gwiazdora.
Yay, kochana nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Kocham ten blog!
OdpowiedzUsuńWszystko jest okay, po za małymi pomyłkami w pisaniu, ale to tam się wytnie :)
Can't wait to next post !
Dziękuje za Twoją opinię ;)
UsuńHehe , fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuń:D