- Wiem ze to będzie - zacięła się na chwileczkę lekko dociskając to coś - hmm.... dziewczynka. Będą mieli państwo córeczkę, gratuluję.
- Dziękujemy - spojrzałam na Andy'ego któremu zaczęły się pocić oczy. Każdy w tym pokoju płakał oprócz pielęgniarki, nawet Ashley.
- Kto by pomyślał, dwa lata temu głupi nastolatek bez pomysłu na życie, dzisiaj przyszły ojciec małej dziewczynki - rozmyśliła się żyrafa trzymając mnie za dłoń.
- A myśleliście już kto będzie przy porodzie - spytała Amy, ale spojrzała na Andy'ego.
- Ja nie, myślę że Wy, Ella, Sandra i to małe złośliwe musi ustalić - niech on sobie uważa.
- Ja ci dam wypłoszu. Jak będziesz niegrzeczny nie dostaniesz obiadu - Amy zaczęła się ze mnie śmiać najpierw ze mnie potem ze swojego syna.
- I tak nie umiesz gotować - wiem że to tylko riposta, kiedy obiad na stole on popierdala jak świnia to koryta.
- Dobrze to nic nie zjesz, będziesz miał większą anoreksję niż masz - każdy lał z naszej "sprzeczki" która była bardzo dziecinna.
- Mój wściekły Hobbit - pochylił się z krzesełka na którym siedział i pocałował mnie w czoło.
- Ja ci radzę żebyś spał z Killerem - kocham jego niewyparzony język.
Już nic nie powiedział tylko wytarł ze mnie ten pierdolony żel i pomógł się podnieść z łóżka. Prosto ze szpitala pojechaliśmy na zakupy. Trzeba było zrobić jakiegoś grilla skoro moi teściowie przyjechali. Z twarzy teściowej nie schodził uśmiech. W jej głowię było coś takiego Będę miała wnuczkę za 10 dni mam urodziny więc można powiedzieć że urodzę będąc kobietą. A propos zakupów kupiliśmy jadło dla wojska, ale ja mam smaki więc prawdo podobnie to zniknie.
- Dziękujemy - spojrzałam na Andy'ego któremu zaczęły się pocić oczy. Każdy w tym pokoju płakał oprócz pielęgniarki, nawet Ashley.
- Kto by pomyślał, dwa lata temu głupi nastolatek bez pomysłu na życie, dzisiaj przyszły ojciec małej dziewczynki - rozmyśliła się żyrafa trzymając mnie za dłoń.
- A myśleliście już kto będzie przy porodzie - spytała Amy, ale spojrzała na Andy'ego.
- Ja nie, myślę że Wy, Ella, Sandra i to małe złośliwe musi ustalić - niech on sobie uważa.
- Ja ci dam wypłoszu. Jak będziesz niegrzeczny nie dostaniesz obiadu - Amy zaczęła się ze mnie śmiać najpierw ze mnie potem ze swojego syna.
- I tak nie umiesz gotować - wiem że to tylko riposta, kiedy obiad na stole on popierdala jak świnia to koryta.
- Dobrze to nic nie zjesz, będziesz miał większą anoreksję niż masz - każdy lał z naszej "sprzeczki" która była bardzo dziecinna.
- Mój wściekły Hobbit - pochylił się z krzesełka na którym siedział i pocałował mnie w czoło.
- Ja ci radzę żebyś spał z Killerem - kocham jego niewyparzony język.
Już nic nie powiedział tylko wytarł ze mnie ten pierdolony żel i pomógł się podnieść z łóżka. Prosto ze szpitala pojechaliśmy na zakupy. Trzeba było zrobić jakiegoś grilla skoro moi teściowie przyjechali. Z twarzy teściowej nie schodził uśmiech. W jej głowię było coś takiego Będę miała wnuczkę za 10 dni mam urodziny więc można powiedzieć że urodzę będąc kobietą. A propos zakupów kupiliśmy jadło dla wojska, ale ja mam smaki więc prawdo podobnie to zniknie.
Postanowiłam pogadać z Ash'em bo tak nie może być. Chodzi smutny i bez energii życiowej. To nie jest ten sam idiota i chcę żeby wrócił. Poprosiłam go na ciemną stronę mocy. Był troszkę przerażony, ale cóż zrobić. Hobbity tak mają i nic z tym nie zrobię.
- Ash, mówisz mi biegiem co się stało! Jesteś przybity do ziemi, ni chcesz z nami spędzać czasu co jest - czekałam na odpowiedź, ale nie miałam na co czekać.
- Nie ważne i tak cie to nie zainteresuje - chciał się odwrócić i pójść, ale nie dałam za wygraną.
- Właśnie ze tak. Masz mi powiedzieć, nienawidzę tajemnic więc błagam cie powiedz bo ja też zacznę się tak czuć - jednak to na niego podziałało i nie spodziewałam sie takiej odpowiedzi.
- Odkąd zobaczyłem jaka potrafisz być delikatna i kochana. Poczułem coś do ciebie. Nie bierz tego do siebie, nie chce rozjebać twojego związku z Andy'm wiem że mu na tobie zależy - nie wiem co powiedzieć.
- Wiesz tego się nie spodziewałam, ale ja nie mogę tego olać. Musimy to jakoś ogarnąć bo między mną, a Andy'm pojawi się większe uczucie kiedy na świat przyjdzie mała bezimienna dziewczynka - inaczej nie dało się tego nazwać - Musisz to powiedzieć Andy'emu bo jak niechcący mu o tym wspomnę urwie ci jaja i powiesi na kominku jako trofeum.
- Jak jego rodzice pojadą powiem mu, nie chcę żeby Amy słyszała takie słowa z jego ust - no w sumie nie powinna.
- Wiesz dzisiaj odpuść, jutro rano go zajeżdżę wstanie w dobrym humorze więc jutro to powiedz - powiedziałam i jakby nigdy nic dołączyłam do żyrafy.
- O czym tam gadaliście - przełożył rękę tak że trzymał mnie za dłoń po drugiej stronie.
- O wszystkim i niczym. O spadku finansowym w Europie - zachichotał i podeszliśmy do kasy.
Miałam coraz większe wyrzuty sumienia. Na pewno nie myślałm jak Jenna z programu Inna, Jake Albo Matti. Tylko bałam się o Ash'a. Wiem do czego jest zdolna ta żyrafa.
Kiedy dojechaliśmy do do domu Andy wyjął z szafy fartuch dokładnie z napisem 'BEST MOM' i podał go mi. To było słodkie a za razem bezczelne. Oczywiście ktoś musiał wezwać zebranie. Tym razem to był CC.
- Czego Kuuu...rde - gdyby nie mamusia obok było by inne słowo.
- Kazałeś nam wymyślać imiona -zaczął CC - każdy miał jedno imię na głowę.
- Ja wybrałem Elizabeth - powiedział Jinxx.
- Myślałem o Amelii - zaproponował Jake.
- A Octavia - wystrzelił CC
- Ja myślę nad Avalon - tym razem powiedział Ashley i to wpadło w nasz gust.
- A więc Avalon - Chris również przystanął na naszym wyborze.
Czyli wiem że moje dziecko nie jest bezimienne. Zaczął się grill który był tak nudny jak flaki z olejem więc nawet go nie opisuje.
CDN....
Marian wrócił, wpisy będą rzadziej z powodu nowej szkoły więc czekam na komentarze, bajo Gumisie :*