Andy...
Dzień jak co dzień tylko w Ohio obudziłem się patrząc na moją kobietę. Wyszedłem z pewnością że rodzice już nie śpią no ale... wszedłem do kuchni i przy stole siedzieli Chris i Amy od razu dostałem wzrokowy tasak. Udawałem ze nie widziałem, ale się nie da. Usiadłem ze strachem w oczach i miałem złe przeczucia. Nawet w chuj złe. Amy spojrzała swoimi gałami które były zajebiste (bo ja mam identyczne xD) i widać było podejrzenie oraz zaniepokojenie. Usiadłem absolutnie niewyluzowany i pierwszy usta otworzył Chris.
- Ty jesteś pewien co do związku z Alice - spytał gapiąc się w moje wspaniałe paczadła.
- Tak w stu procentach, mam nawet 14 argumentów za i 3 przeciw. Jestem dorosły wiem co robię - potwierdziłem lekko się uśmiechając, ale oczywiście był jakiś haczyk.
- Ile ona ma lat - musiał spytać?! Nie umiem kłamać.
- Ehm... dwaaaaadzieściaa - odpowiedziałem bardzo piskliwie i od razu można było poznać.
- Nie Andy! Nie kłam! Powiedz prawdę - wydarła sie na mnie mamusia...
- Ma siedemnaście lat i... - nie dokończyłem iż sie zaciąłem.
- i...? i co dalej - dopytywała się w dalszym ciągu Amy.
- Jest w ciąży! Lepiej wam - nie zapanowałem i sie wydarłem czego potem żałowałem.
- Zajebiście! Nieletnia do tego w ciąży! Coś jeszcze nam o niej powiesz - spytał sarkastycznie Chris i na złość musiałem wypalić.
- Tak, raz poroniła i zaszła znowu - odpowiedziałem i już po chwili miałem wyrzuty sumienia.
- Robisz sobie świetna opinie 'Andy Biersack, wokalista zespołu Black Veil Brides ma dziecko z siedemnastolatką!' - wydarł się Chris i było widać ze jest cały czerwony ze złości.
Kłótnia trwała dość długo i potem zacząłem krzyczeć. Pierwszy raz miałem taką spinę z nimi, głównie poszło o to ze współżyję z nieletnią i to nie legalne. Więc załagodziłem sytuacje tym że opowiedziałem im historię jej życia to ich wzruszyło. Pogodziłem sie z nimi i poszedłem do Alice. Leżała w łóżku i spała więc uciekłem na stronę, a kiedy wróciłem Alice już nie było. O Kurwa! Siedziała przy stole i gadała z moimi rodzicami. Przysiadłem się całując małą w policzek, a ona jakby nigdy nic odwzajemniła pocałunek i szepnęła do ucha 'masz przejebane, tatusiu' i już się więcej do mnie nie odzywała. Minęły dwie godziny aż w końcu mama i tata postanowili pojechać na zakupy. Kiedy wyszli Alice od razu spojrzała na mnie ze wściekłością w oczkach.
- Czy ciebie już do końca popierdoliło?! Mogłeś jeszcze powiedzieć że byłam w związku z kobietą i lizałam się z Twoją byłą - wydarła sie na mnie i spojrzała mi w oczy czekając na odpowiedź.
- Alice... przepraszam, chciałem załagodzić sytuację i jakoś im wyjaśnić czemu jesteśmy razem - przeprosiłem ja i myślałem że to jakoś przyjmie, no ale to tylko Alice.
- Posłuchaj obiecałeś ze nikomu nie powiesz - zalała się łzami - a teraz widać że jesteś na poziomie Ash'a. Wyruchać, pobawić i zostawić.
- Czemu ty w ogóle tak myślisz?! Jesteś dla mnie bardzo ważna i w zyciu bym cie nie zostawił więc możesz troszkę zwolnić - wykrzyknąłem co było błędem, ale jakoś tak samo przyszło.
- A moje uczucia się już nie liczą - rozpłakała się jeszcze bardziej i wyszła do pokoju, uznałem ze potrzebuje troszkę czasu.
Alice
Ciekawe co mu odjebało do pały. Czemu mówi coś czego nie powinien? Więc wzięłam telefon do ręki i zamiast dzwonić do Sandy wybrałam numer Jinxx'a.
- Hej Jinxx, tu Alice - powiedziałam udając że nic się nie stało.
- Heeeej. Czemu płaczesz - spytał i nie wiem skąd o to wie...
- Andy zrobił coś czego miał nie robić i wyszło jak wyszło - odpowiedziałam oczierając starą łzę.
- Dokładniej - przeciągnął gitarzysta.
- Gadał o mnie z rodzicami i chciał "załagodzić sytuację" którą sam stworzył i opowiedział historię mojego życia bez mojej zgody. Jeszcze sie chwalił ze raz poroniłam - opowiedziałam od A do Z.
- No, wiesz nie ładnie postąpił, ale z jednej strony to twój chłopak który się o ciebie troszczy, a jeszcze nie powinien się chwalić tym ze rucha nieletnią. To dobry chłopak więc musisz mu zaufać - prawda jest taka nigdy nie lubiłam Jinxx'a ale teraz nabrałam do niego takiego respektu.
- Dzięki, to w takim razie ja odpuszczę i go przeproszę - podziękowałam i się pożegnaliśmy. Wyszłam z pokoju i zastałam Andy'ego w salonie który był bez życia siedział jak słup.
- Andy przepraszam, nie powinnam tak wybuchać. Z jednej strony to są moi przyszli teście, ale nie chciałam żeby wiedzieli że... jestem gwałconą laską - wypowiedziałam to co mi leżało na sercu i mocno przytuliłam sie do mojego chłopaka.
- po pierwsze nie jesteś laską, laskę to można zrobić, ale ty jesteś piękną i sympatyczną dziewczyną. Po drugie miałaś zapomnieć o tym idiocie po co o nim myślisz skoro tylko cierpisz. A po trzy nawet gdybyś była nawet bita patelką i tak bym cię bezgranicznie kochał - dostałam wykład i jestem z tego dumna. Po moim policzku spłynęła łezka którą od razu otarł.
- Kocham cie najmocniej na świecie, a za dziewięć miesięcy będziemy kogoś kochać najmocniej w galaktyce - zaśmiałam się i po jakimś czasie usnęłam na jego ramieniu, jemu też sie zmrużyły oczka.
CDN...
Nie wiem jak wyszło, sami oceńcie. Czekam na wasze komentarze <3
Świetny rozdzial ; ))
OdpowiedzUsuńno Andy nie powinien tego mowic , no ale wyszlo jak wyszlo...
czekam na next'a; ***
''Nawet gdybyś była bita patelką'' xD ty to masz pomysły ! xD
OdpowiedzUsuńOoo...
OdpowiedzUsuńOoo...
Ooo...
Słoodkie ! ♥
Andy trochę przesadził , ale dobierać słowa potrafi jak trzeba :D
piszesz zajebiście *u*