Andy
Zwykle wstawałem i byłem pełen energii, a teraz nie chciało mi się myśleć o koncercie i w ogóle o trasie.
Ten dzień spędzę z moją myszką i zaplanowałem już grafik na dziś. Zdradzę go dopiero gdy przejdziemy do sedna.
Leżałem w łóżeczku z moją królewną, chciałem wstać, ale trzymała mnie za moją rękę. Lekko zdjąłem jej łapkę ze mnie. Delikatnie wstałem i poszedłem się ogarniać, umyłem ryj i siebie. Zachlapałem łazienkę, ale zgonie na Ash'a. Czyli jak zawsze.
Zszedłem na dół gdzie czekały na mnie gary, mają wpierdol. Mniejsza, pozmywałem i zjadłem śniadanko. Przy okazji zrobiłem dobre amciu Alice. Szedłem na góre z tacką w ręku, a moja kobietka czekała w bieliźnie z ćwiekami i dość wysokich obcasach. Opierała się o ścianę wyglądając przy tym jak gwiazda porno. Jej długie ciemne włosy lekko zsuwały się po chudym półnagim ciałku. Kiedy podszedłem zaczął jej się zsuwać stanik i stringi (duchy :P) .
Chciała objąć prowadzenie, no ale cóż. Chciałbym takie pobudki codziennie. Ale po zabawie czas się zbierać. Zeszliśmy na dół i zjedliśmy śniadanie tam. Ten spokój przerwał nam Jake.
- Kto do kurwy nędzy zalał łazienkę - Nie potrafiłem się opanować więc.
- Ashley - odpowiedź ta zawsze działa.
- Nie ma go - a jednak nie.
- To nie wiem kto - odpowiedziałem i pokazałem ręką że musi się sprężać.
Alice zaczęła szybko zjadać, za ten czas skoczyłem po jej ubrania. Jake ścierając moja robotę patrzył ze wściekłością. To mi sprawiało taką satysfakcję.
Alice w mgnieniu oka wyszykowała się, wyglądała pięknie. Wziąłem ją jak królewnę i zaniosłem do samochodu. W czasie jazdy spytała na pytanie na które czekałem już dłuższy czas.
- Jakie mamy plany na pożegnanie - spytała załamującym się głosem.
- Jak zaczniesz płakać to je odwołam - zaszantażowałem dość poważnie i przeszedłem do celu - Myślę że pojedziemy do wesołego miasteczka potem na plażę i spędzimy wieczór razem.
- Myślę że może być śmiesznie - uśmiechnęła się przeczesując grzywkę.
- I się nie mylisz - skręciłem do bramy wesołego miasteczka. Zapłaciłem za wstęp i kupiłem karty vip. Na wejściu stał klaun i rozdawał ulotki - Młoda patrz ma taki makijaż jak ja!
- Ty masz źle w głowie - spytała nie mogąc opanować śmiechu.
- W głowie tak, ale nie w łóżku. MRAW! - spojrzała na mnie karcącym wzrokiem.
- Chyba sobie zrobię szlaban na majtki - i ten szyderczy uśmiech...
Alice nie jest wysoka więc chciała mnie skompromitować. Nie wymieniłem że obiecałem 'będę robić co chcesz, kochanie' więc nie wiem na co się pisałem.
Mała uznała ze pójdziemy na karuzelę gdzie jeżdżą dzieci ze wzrostem 125cm - 170cm. Nie wiedziałem czy mam ją zabić czy kochać. Za to powinno mi się należeć z 6h w łóżku.
Alice
Andy był jak mój sługa o co go prosiłam on to wykonywał. Kiedy patrzałam na zegarek zdawałam sobie sprawę że do naszego rozstania jest coraz bliżej. Więc Andy postanowił mnie rozbawić więc poszedł do beczki śmiechu. Wywalił się chyba z 20 razy upadał na pozycje dla joggistów. Zapomniałam o smutkach i zachęłam się zastanawiać czy nie złamał sobie kręgosłupa.
Wesołe miasteczko powoli się zamykało, a ja chciałam spędzić czas z najbliższymi. Andy postanowił że zrobimy grilla na ogródku. Ash pojechał po prowiant więc na pewno będzie alkohol to jest pewne.
Jake, Jinxx i CC przyszli ze swoimi kobietami. miło było patrzeć jak się całują i tulą do siebie.
Ashley przyjechał z 12kg mięsa i kto to musi robić? Dziewoje oczywiście.
CC rozpalił grilla i wszystko było idealnie. Uznaliśmy że nie będziemy pić żeby mi nie było smutno.
Ash wyszedł do domu i zostawił nas na 15 minut. Olać zaczęliśmy gadać.
- Sammi będziesz tęsknić za Jeremy'm - spytała opierając sie na kościach.
- To mój mąż więc jakim cudem nie - spytała łapiąc go za rękę, Andy wstał i również poszedł do domu.
- Ja was za dobrze nie znam, ale wiem ze wam mogę ufać - na mojej bladej twarzy pojawił się uśmiech.
- Miło to usłyszeć - odwzajemniła uśmiech Ella. Naszą rozmowę przerwał brzdęk gitary i głos Andy'ego.
Zaczął śpiewać nawet nie wiem co po od razu usiadł mi na kolanach i spadliśmy z krzesła. Andy przerwał piosenkę kiedy zauważył że leży na mnie. Leżałam plackiem na ziemi, a Andy na mnie wygląda na chudego, ale troszkę waży. Zamknęłam oczy i buchłam śmiechem. położył się delikatnie na mnie, a zaraz po tym złożył pocałunek na moim nosku.
Zaczęliśmy się bić i kotłować więc sięgnęłam po węgiel i wsmarowałam w twarz mojego chłopaka. Jednym zgrabnym ruchem rozerwał mi koszulkę i wytarł ten czarny pysk we mnie.
- Oni tak zawsze - spytała Lauren.
- No mniej więcej tak - zaśmiał się donośnie CC.
Wojna trwała jakieś 20 minut i skończyliśmy. Wróciliśmy do domu i spędzaliśmy czas na graniu w karty i lukaniu filmów.
Oczy mi się zamykały czyli czas spać. Nie spaliśmy w łóżku tylko w salonie na podłodze. Każdy miał swój kąt gdzie spał ze swoją parą. Single spali na kanapie (nie wiem kto to wymyślił...)
Andy zrobił ze mnie kokon, myślał że zmarznę, złoty chłopak...
CDN...
Jeszcze mi nie przeszło, ale musiałam wejść.
boże xD ty to masz nasrane w bani ;D
OdpowiedzUsuńZgodze sie z powyzszym komentarzem ;D ty to masz nasrane w bani ;D
OdpowiedzUsuńrozdzial zajebisty i chce wiecej ;D
wiec z niecierpliwoscia czekam na neeeeext'a ;**
hA HA HA WCALE NIE AM...jEST WŁAŚNIE ZAJEBISTA xd JEBŁAM Z TEGO ROZDZIAŁU ...CHCE NEXTA!!!!!
OdpowiedzUsuń