Siedząc pod drzwiami mała spojrzała głębiej w swojej serce w którym było wielkie uczucie do chudego chłopaka które zaczęło ją opanowywać. Wtuliła się w jego tors a z jej brązowych oczu wypłynęła łezka. Andy poczuł coś mokrego na jego czarnej koszuli spojrzał na małą która zaczęła płakać. Chłopak ją mocno przytulił i podniósł po czym położył na łóżku. Przytulił bardzo mocno do siebie i pocałował w policzek. Odsunął się kiedy przypomniał sobie o tym że on się go boi. Złapał ją za dłoń całując delikatnie jej rączkę. Po chwili mała zaczęła usypiać więc chłopak wstał i wyszedł na balkon z papierosem w ręku. Nagle usłyszał natarczywe walenie do drzwi. Otworzył a w nich stał CC.
- Głośniej się kurwa nie dało - wydarł sie wokalista patrząc na wystraszona Alice.
- Sorki, idziecie z nami na basen woda jest ciepła - zaproponował CC pokazując na kąpiących się chłopaków.
- Nie wiem jak z Alice - spojrzał na o tłumioną dziewczynę - Mała idziesz z nami się pokąpać z nami?
- A czemu nie? Zaraz się przygotuje i pójdę - powiedziała ze szczerym uśmiechem na ustach.
- CC out - pokazał ręką wyjście - jesteś tego pewna? nie chce żebyś się bała.
- Andy ja muszę zacząc normalnie funkcjonować przy mężczyznach, a jak tak nie będzie to skończe w domu wariatów - powiedziała gapiąc się krzywo na wybranka.
- Dobra to idź się przebierz ja tu poczekam - powiedział lekko się uśmiechając.
- Ja tylko zdejmę bluzkę - powiedziała dziewczyna
W ten oto sposób dziewczyna została w samym staniku. Andy nie potrafił od niej oderwać swoich niebieski oczek. Kiedy doszli zobaczyli cos w rodzaju parku wodnego czteroosobowego bez zjeżdżalni. Mała szła z Andy'm za rękę tuląc się do niego. Chłopcy nie odrywali wzroku z jej piersi które wyglądały cudownie. Mała usiadła na krańcu basenu mocząc sobie nogi. Nagle Jinxx wpadł na wspaniały pomysł ze wciagnąć ja do basenu. Mała siedziała z odchyloną głową i zamknęła przy tym oczy. Jeremy szybko podpłynął i złapał dziewczynę za nogi, jednym zdecydowanym ruchem wciągnął ja do wody. Basen był głęboki więc Alice to wykorzystała do niecnych celów. Udając ze się topi podpłynęła Andy'emu pod nogi zdjęła bokserki i odpłynęła jak najszybciej. Wokalista jak głupi wybiegł za nią, ale na próżno ja wołał. Dziewczyna uciekła do domu z czarnymi bokserkami zamykając wszystkie wejścia. Alice wyszła na balkon triumfalnie trzymając w ręku bokserki. Chłopak trzymając ręke na kroczu darł się do dziewczyny.
- Oddaj to - darł się przez dłuższą chwilę.
- Oddaj mi serce które skradłeś - zaśmiała sie puszczając mu buziaczka.
- Tu są dzieci, błagam cię oddaj mi to - powiedział błagalnie.
- Ashley jest dorosły i widział nie raz penisy - zaśmiał się.
- Rzuć mi te bokserki! Kochanie - zaśmiał sie po czym miał bokserki na twarzy.
- Idę robić obiad, dzis pizza - powidziała zamykając balkon.
Mała weszła do kuchni gdzie leżał jej telefon w którym była nieodczytana wiadomość i przyszła teraz? O co chodzi. Wzięła telefon do łapki otworzyła czytając wiadomość numeru zastrzeżonego 'Masz wpierdol, zrobie ci koło cipki. Jesteś głupią francą i zobaczymy jutro ~Andy głupia ździro :*' Jej pierwsza myśl kiedy czytała SMS była że jej numer dotarł do Josh'a. Przy gotowaniu obiadu Andy zapukał do drzwi dosć mocno. Otworzyła co było błędem. Wokalista był cały mokry podniósł ja do góry i zaniósł do pokoju i położył się na niej i zaczął na namiętnie całować, mała zamarła i wpadła w histerie. Andy od razu się opanował i usiadł obok niej.
- Przepraszam co sie stało - spytał zaniepokojony jej stanem.
- Nic się nie stało - powiedziała przez łzy przytulając się tak mocno ze aż zasyczał z bólu.
- Kochanie, żebra już miałem złamane nie chcę tego powtarzać - odpowiedział ledwo oddychając.
- Andy jedziemy jutro do kina - zarządziła dziewczyna wstając i ocierając łze.
CDN...
Sorki że mnie nie było, dzis taka komedia jeżeli komedia to mozna nazwać.
niedziela, 30 czerwca 2013
środa, 26 czerwca 2013
28. Let You Down
Andy złapał ją delikatnie za przetarty nadgarstek, ona wyrwała go ze strachem w oczach. Szli jak najszybciej do domu ponieważ mała była tylko w bieliźnie i kurtce tym razem z napisem 'Deviant'. Alice weszła do domu i jak najszybciej poszła do łazienki. Wokalista, ani basista nie zdążyli odezwać się jednym słowem do niej. Za chwilę Jinxx szedł obok łazienki widząc zapalone światełko. Zatrzymał się na sekundkę i usłyszał szloch i poszedł takim samym tempem do salonu w którym siedzieli chłopcy. Andy palił papierosa i przełączał kanały telewizyjne, Ash już był bliski upadku na twarz ze zmęczenia. Jeremy jak na skrzydłach podbiegł do swoich
przyjaciół i zaczął mówić.
- Jak to siedzi w łazience i płacze - spytał zdziwiony wokalista patrząc na przyjaciela jak na idiotę.
- No normalnie, chciałem do niej zapukać ale pomyślałem że lepiej będzie jak ty z nią pogadasz - wypowiedział sie złośliwiec.
- Dobra idę do niej - powiedział Andy wstając z kanapy. Zapukał delikatnie do drzwi i miłym głosem zapytał czy może wejść.
- Chcę być sama. Śpię na kanapie - odpowiedziała stanowczym głosem.
- Co się stało bo wejdę sam i sie dowiem - zaszantażował Andy co nie było dobrym pomysłem.
- Daj sobie spokój, a mi daj czas - oznajmiła przełykając łzy.
- Dobrze... jak chcesz, ale wiedz że cię kocham - rzucił Andy odchodząc wolno i słuchał jak jego jedyna zalewa się łzami. Zszedł piętro niżej do chłopaków. Na ich twarzach zastał grobowe miny.
- Co z nia - spytali na trzy cztery Ashley i Jinxx.
- Ma chyba depresje i nie jest z nią dobrze. Śpi na kanapie, nie wiem może już rutyna ze mną na nią wpływa, nie mam bladego pojęcia - rzucił Andy rzucając się bezwładnie na kanapę.
- Daj spokój na pewno nie to. A może przez bliższe spotkanie z Joshem, ona... ona po prostu znów się boi mężczyzn - poddał propozycje Jinxx która była ostatnią która mogła przyjść Andy'emu do głowy i w ogóle komukolwiek.
- Nawet mnie nie strasz. To jest cześć mojego serca, a bez tej drugiej połowy długo nie pociągnie - oznajmił poetycko wokalista.
- Ty się zajmij nową piosenką - zaśmiał się basista wypychając go z kanapy.
Andy szedł przed siebie (dokładnie na balkon) mówiąc do siebie 'nigdy nie pozwolę ci upaść' powtórzył to kilka razy i poleciał jak postrzelony do pokoju wziął zeszyt i pisał jak szalony zwrotki nie uciekały mu z głowy i powtarzał cały czas refren piosenki próbując znaleźć do niej rytm. Cały zespół wyjrzał przez balkon i zobaczyli Andy'ego który pisał tak jakby chciał złamać długopis. Po chwili wokalista widząc ich obecność rzucił w nich notesem. CC podniósł go i w nagłówku widniał napis 'Let You Down' Czytanie zajęło mu dłuższą chwilę ponieważ jakby to pisał ślepy koleś z medycyny. Usiedli na kanapie, a zaraz potem usłyszeli kroczki pięto wyżej. Wokalista wstał żeby sprawdzić jak z nią. Wszedł do pokoju w którym mała przebierała się w dres i kiedy go zobaczyła od razu zrobiła krok w tył i spuściła wzrok. Chłopak zamknął drzwi i usiadł pod nimi widział ze coś jest nie tak z jej psychiką. Wtedy Alice usiadła na krańcu łóżka.
- Możemy pogadać - spytał radosnym głosem patrząc jej w oczy - Widzę że jest coś nie tak z twoją psychiką więc powiedz o co chodzi.
- Andy.... mój strach wrócił. Ja cię kocha, ale śmiertelnie boje. Wiem że nic mi nie zrobisz, ale moja psychika mi nie pozwala na to żebyś mnie przytulił - oznajmiła ocierając łzę która spływała po jej czerwonym policzku.
- Skoro chcesz się przytulić to musisz podejść i przełamać lęk. Pamiętaj nawet jeżeli zerwiemy, ja ci zawsze pomogę - w tym momencie Alice wstała i zaczęła sztywnym krokiem kierować się do swojego chłopaka - Jeżeli nie czujesz się na siłach żeby podejść nie musisz tego robić.
- Tylko problem w tym ze chce, brakuje mi twoich chudziutkich ramion - rzuciłam dziewczyna łapiąc delikatnie chłopaka za rękę.
- nie wiem czy powinienem się obrazić czy cieszyć ze jesteś obok mnie - zaśmiał się Andy przyciągając ją i kładąc na kolanach - Taki straszny jestem - spytał śmiejąc się.
- Zależy w jakiej sytuacji pysku - odpowiedziała patrz ac na ruchy wokalisty - co robisz?
- Piszę SMS do chłopaków - pokazał jej treść wiadomości.
- O mój boże - zaśmiała się chowając twarz w dłoniach.
- No co nie chce mi się iść - powiedział łapiąc ją za dłoń którą sobie pokiereszowała - nie rób tego więcej.
- Dobrze - uśmiechnęła całując go w nos.
- Sorry za pytanie, ale jaki był twój pierwszy raz - spytał wokalista którego bardzo to interesowało.
- Yyyyyy... w... w formie gwałtu - oznajmiła ocierając łzy.
- Ej, ale przestań bo juz nic takiego nie będzie miało zajścia - oznajmił chłopak całując jej zarumieniony policzek.
- Wcześniej też tak mówiłeś - odpowiedziała wycierając w bluzę nos.
- Teraz nie będzie bo wszędzie cie będę woził i odbierał - przytulił ja wokalista do swojej klatki pierśowej.
CDN...
Jak wam się podobało? Sorki że wcześniejsze były słabe i krótkie, ale sprawy sercowe i szkoda gadać 45978719 <---- piszemy i się nie wstydzimy. Dziękuje za wszystkie komentarze i wejścia <3 Kocham Was
Manchaster - Ostatni raz z moją klasą<----- wiem ze nie w temacie ale macie na 28th June. <3
przyjaciół i zaczął mówić.
- Jak to siedzi w łazience i płacze - spytał zdziwiony wokalista patrząc na przyjaciela jak na idiotę.
- No normalnie, chciałem do niej zapukać ale pomyślałem że lepiej będzie jak ty z nią pogadasz - wypowiedział sie złośliwiec.
- Dobra idę do niej - powiedział Andy wstając z kanapy. Zapukał delikatnie do drzwi i miłym głosem zapytał czy może wejść.
- Chcę być sama. Śpię na kanapie - odpowiedziała stanowczym głosem.
- Co się stało bo wejdę sam i sie dowiem - zaszantażował Andy co nie było dobrym pomysłem.
- Daj sobie spokój, a mi daj czas - oznajmiła przełykając łzy.
- Dobrze... jak chcesz, ale wiedz że cię kocham - rzucił Andy odchodząc wolno i słuchał jak jego jedyna zalewa się łzami. Zszedł piętro niżej do chłopaków. Na ich twarzach zastał grobowe miny.
- Co z nia - spytali na trzy cztery Ashley i Jinxx.
- Ma chyba depresje i nie jest z nią dobrze. Śpi na kanapie, nie wiem może już rutyna ze mną na nią wpływa, nie mam bladego pojęcia - rzucił Andy rzucając się bezwładnie na kanapę.
- Daj spokój na pewno nie to. A może przez bliższe spotkanie z Joshem, ona... ona po prostu znów się boi mężczyzn - poddał propozycje Jinxx która była ostatnią która mogła przyjść Andy'emu do głowy i w ogóle komukolwiek.
- Nawet mnie nie strasz. To jest cześć mojego serca, a bez tej drugiej połowy długo nie pociągnie - oznajmił poetycko wokalista.
- Ty się zajmij nową piosenką - zaśmiał się basista wypychając go z kanapy.
Andy szedł przed siebie (dokładnie na balkon) mówiąc do siebie 'nigdy nie pozwolę ci upaść' powtórzył to kilka razy i poleciał jak postrzelony do pokoju wziął zeszyt i pisał jak szalony zwrotki nie uciekały mu z głowy i powtarzał cały czas refren piosenki próbując znaleźć do niej rytm. Cały zespół wyjrzał przez balkon i zobaczyli Andy'ego który pisał tak jakby chciał złamać długopis. Po chwili wokalista widząc ich obecność rzucił w nich notesem. CC podniósł go i w nagłówku widniał napis 'Let You Down' Czytanie zajęło mu dłuższą chwilę ponieważ jakby to pisał ślepy koleś z medycyny. Usiedli na kanapie, a zaraz potem usłyszeli kroczki pięto wyżej. Wokalista wstał żeby sprawdzić jak z nią. Wszedł do pokoju w którym mała przebierała się w dres i kiedy go zobaczyła od razu zrobiła krok w tył i spuściła wzrok. Chłopak zamknął drzwi i usiadł pod nimi widział ze coś jest nie tak z jej psychiką. Wtedy Alice usiadła na krańcu łóżka.
- Możemy pogadać - spytał radosnym głosem patrząc jej w oczy - Widzę że jest coś nie tak z twoją psychiką więc powiedz o co chodzi.
- Andy.... mój strach wrócił. Ja cię kocha, ale śmiertelnie boje. Wiem że nic mi nie zrobisz, ale moja psychika mi nie pozwala na to żebyś mnie przytulił - oznajmiła ocierając łzę która spływała po jej czerwonym policzku.
- Skoro chcesz się przytulić to musisz podejść i przełamać lęk. Pamiętaj nawet jeżeli zerwiemy, ja ci zawsze pomogę - w tym momencie Alice wstała i zaczęła sztywnym krokiem kierować się do swojego chłopaka - Jeżeli nie czujesz się na siłach żeby podejść nie musisz tego robić.
- Tylko problem w tym ze chce, brakuje mi twoich chudziutkich ramion - rzuciłam dziewczyna łapiąc delikatnie chłopaka za rękę.
- nie wiem czy powinienem się obrazić czy cieszyć ze jesteś obok mnie - zaśmiał się Andy przyciągając ją i kładąc na kolanach - Taki straszny jestem - spytał śmiejąc się.
- Zależy w jakiej sytuacji pysku - odpowiedziała patrz ac na ruchy wokalisty - co robisz?
- Piszę SMS do chłopaków - pokazał jej treść wiadomości.
- O mój boże - zaśmiała się chowając twarz w dłoniach.
- No co nie chce mi się iść - powiedział łapiąc ją za dłoń którą sobie pokiereszowała - nie rób tego więcej.
- Dobrze - uśmiechnęła całując go w nos.
- Sorry za pytanie, ale jaki był twój pierwszy raz - spytał wokalista którego bardzo to interesowało.
- Yyyyyy... w... w formie gwałtu - oznajmiła ocierając łzy.
- Ej, ale przestań bo juz nic takiego nie będzie miało zajścia - oznajmił chłopak całując jej zarumieniony policzek.
- Wcześniej też tak mówiłeś - odpowiedziała wycierając w bluzę nos.
- Teraz nie będzie bo wszędzie cie będę woził i odbierał - przytulił ja wokalista do swojej klatki pierśowej.
CDN...
Jak wam się podobało? Sorki że wcześniejsze były słabe i krótkie, ale sprawy sercowe i szkoda gadać 45978719 <---- piszemy i się nie wstydzimy. Dziękuje za wszystkie komentarze i wejścia <3 Kocham Was
Manchaster - Ostatni raz z moją klasą<----- wiem ze nie w temacie ale macie na 28th June. <3
niedziela, 23 czerwca 2013
27. Wróć
Po przytulaskach i przeprosinach Alice wyszła do kuchni zadzwonić na spokojnie do Sandry. Dziewczyny postanowiły że mała przyjdzie do niej więc umalowała oczy i wyprostowała włosy oraz wzięła kurtkę po czym wykrzyczała ze wychodzi i wróci późno. Chłopcy nie mogli protestować bo dziewczyna ma prawo się wyszaleć. Alice szła skrótem którego nie lubiła, ale Sandra miała wystraszony głos więc coś się musiało stać. W alei nie było słychać żywej duszy więc szła normalnym tempem. Wyjęła papierosa i szła na ludzie. Idąc usłyszała kroki do tego szybko stawiane więc przyśpieszyła dwukrotnie wyrzucając fajkę na ziemię. Łzy jej zaczęły napływać do oczu w jej głowie pojawił się instynkt ucieczki ale nie mogła biec żeby to nie wyglądało podejrzanie. Niestety nagle poczuła na ramieniu czyjąś rękę do tego mocno ją ścisnęła. Zamknęła oczy z których poleciały łzy i do jej ucha odezwał się znajomy głos. To był tak zwany 'Sadystyczny Josh'.
- Ładnie to tak palić beze mnie - spytał zachrypłym głosem - Już dawno nie zamoczyłem więc po to cie szukam i musze się zemścić za tego pedała - Alice w dalszym ciągu milczała i starał się skutecznie opanowywać łzy - Wróć Ja cie kocham.
- Gwałcić chyba. Nie dotykaj mnie - powiedziała bardzo stanowczo Alice czego nauczyła się żyjąc wśród chłopaków.
- Ja ci idę na rękę ty pyskujesz? Bardzo dobrze - po tych słowach Josh złapał ją za włosy i pociągnął na jakieś zadupie.
Telefon zadzwonił ponownie.
- Co - wykrzyczał przerażony Andy.
- Podejdźcie pod Aleje Croward'a. Ja tam będę czekać - oznajmiła Sandra
- To jest najcichsza aleja więc nie idź tam tylko powiedz gdzie mieszkasz - rzucił Andy jak najszybciej.
- Heavy Cry 5 - powiedziała szybciutko i rozłączyła się.
Chłopcy chodzili po całym Los Angeles i krzyczeli imię chłopaka kolegi. Głucha cisza tylko słychać echo kiedy Andy się drze. Wybiła godzina 2am, ale chłopcy nie odpuszczali. Krzyczeli jeszcze 10 minut po ostatnim 'Alice' czekali 20 sekund aż w końcu z daleka było słychać cichutkie 'Andy'. W oczach zaspołu od razu pojawił sie promyczek nadziei. Chłopak jeszcze raz zakrzyczał bięgnąc w stronę usłyszanego dźwięku. Chudzielec zobaczył w czarnej alei oświetloną piwnicę w której leżała naga i przywiązana do łóżka. Jake biegł jak najszybciej za chudzielcem który pobiegł w ślepy zaułek. Gitarzysta szybko pomyślał że w każdym domu jest wejście do piwnicy, ale ono było zamknięte. Mężczyzna kopnął drzwi z solidną siła. Kiedy weszli dziewczyna miała przerażoną minę, a Andy rozpoznał twarz tego gnoja który ją niszczył psychicznie przy jednej rozmowie. Teraz patrzał na to jak ten sadysta ją po piersiach. Wokalista nie mógł na to patrzeć ani chwili dłużej, podszedł do sadysty łapiąc go za kark. Kiedy go podniósł kopnął z całej siły w brzuch. Josh się złożył, ale Jake i Ash wyprowadzili go na zewnątrz. Chłopak rozwiązał swoją ukochaną.
- Przepraszam - powiedział Andy kiedy lały mu się łzy ze szczęścia ze ona żyje.
- Nie masz za co - oznajmiła patrząc na zakrwawioną dłoń od szorstkiej liny - Andy. Nie płacz ja żyje.
- Gdybym nie przyszedł na czas to byłoby koniec z Black Veil Brides - oznajmił chłopak rozwiązując druga linę.
- Daj spokój i podaj mi ciuchy - rozkazała Alice, a Andy wykonał jej polecenie - A teraz mnie pocałuj
CDN..
Srki ze mnie nie było i jak byłam to napisałam takie krótkie gówno miłego czytania dłuższego gówna.
- Ładnie to tak palić beze mnie - spytał zachrypłym głosem - Już dawno nie zamoczyłem więc po to cie szukam i musze się zemścić za tego pedała - Alice w dalszym ciągu milczała i starał się skutecznie opanowywać łzy - Wróć Ja cie kocham.
- Gwałcić chyba. Nie dotykaj mnie - powiedziała bardzo stanowczo Alice czego nauczyła się żyjąc wśród chłopaków.
- Ja ci idę na rękę ty pyskujesz? Bardzo dobrze - po tych słowach Josh złapał ją za włosy i pociągnął na jakieś zadupie.
***30 minut później w domu BVB***
Andy siedział i myślał cały czas o Alice która zostawiła telefon więc udawał wyluzowanego, ale nie potrafił udawać że nic się nie dzieje kiedy jego dziewczyna która jest delikatna łazi kiedy się ciemni. Andy postanowił wziąć komórkę Alice i zadzwonić do Sandry.
- Halo? Czemu cie jeszcze nie ma - spytała Sandra myśląc że Alice dzwoni
- Co?! Nie ma jej jeszcze - zdziwił się Andy tą wiadomością - ja idę jej szukać, ona maximum idzie do ciebie 15 minut - wokalista rzucił słuchawką i zabrał kurtkę oraz Ash'a wraz z Jake'em.Telefon zadzwonił ponownie.
- Co - wykrzyczał przerażony Andy.
- Podejdźcie pod Aleje Croward'a. Ja tam będę czekać - oznajmiła Sandra
- To jest najcichsza aleja więc nie idź tam tylko powiedz gdzie mieszkasz - rzucił Andy jak najszybciej.
- Heavy Cry 5 - powiedziała szybciutko i rozłączyła się.
Chłopcy chodzili po całym Los Angeles i krzyczeli imię chłopaka kolegi. Głucha cisza tylko słychać echo kiedy Andy się drze. Wybiła godzina 2am, ale chłopcy nie odpuszczali. Krzyczeli jeszcze 10 minut po ostatnim 'Alice' czekali 20 sekund aż w końcu z daleka było słychać cichutkie 'Andy'. W oczach zaspołu od razu pojawił sie promyczek nadziei. Chłopak jeszcze raz zakrzyczał bięgnąc w stronę usłyszanego dźwięku. Chudzielec zobaczył w czarnej alei oświetloną piwnicę w której leżała naga i przywiązana do łóżka. Jake biegł jak najszybciej za chudzielcem który pobiegł w ślepy zaułek. Gitarzysta szybko pomyślał że w każdym domu jest wejście do piwnicy, ale ono było zamknięte. Mężczyzna kopnął drzwi z solidną siła. Kiedy weszli dziewczyna miała przerażoną minę, a Andy rozpoznał twarz tego gnoja który ją niszczył psychicznie przy jednej rozmowie. Teraz patrzał na to jak ten sadysta ją po piersiach. Wokalista nie mógł na to patrzeć ani chwili dłużej, podszedł do sadysty łapiąc go za kark. Kiedy go podniósł kopnął z całej siły w brzuch. Josh się złożył, ale Jake i Ash wyprowadzili go na zewnątrz. Chłopak rozwiązał swoją ukochaną.
- Przepraszam - powiedział Andy kiedy lały mu się łzy ze szczęścia ze ona żyje.
- Nie masz za co - oznajmiła patrząc na zakrwawioną dłoń od szorstkiej liny - Andy. Nie płacz ja żyje.
- Gdybym nie przyszedł na czas to byłoby koniec z Black Veil Brides - oznajmił chłopak rozwiązując druga linę.
- Daj spokój i podaj mi ciuchy - rozkazała Alice, a Andy wykonał jej polecenie - A teraz mnie pocałuj
CDN..
Srki ze mnie nie było i jak byłam to napisałam takie krótkie gówno miłego czytania dłuższego gówna.
sobota, 22 czerwca 2013
26. Amok
- A teraz ochłoń i idź do łóżka jutro po południu wrócimy do domu - oznajmił Andy podając swojej ukochanej rękę i weszli na salę - Chcecie to jedźcie do domu i przygotujcie go psychicznie na jutro, albo dajcie mu bilet na Syberię tylko tam nie wybije mu zębów - dorzucił wokalista co wcale nie brzmiało jak żart.
- Daj spokój dostanie od nas opieprz i mu wystarczy - uspokajał go na daremno CC
- A ode mnie wpieprz więc nawet mi nie mów żebym się ogarnął - podniósł głos Andy co było bardzo miłe w przy takiej sytuacji w jakiej jest teraz nasz zakochana para.
- Dobra spokojnie, ja idę spać w róbcie co tam chcecie - oznajmiła Alice wtulając sie w poduszkę.
- Śpij dobrze słońce bo juz jutro pójdę mieszkać do kryminału - zaśmiał się idol przytulając do siebie swoją kobiete
- Daj spokój dostanie od nas opieprz i mu wystarczy - uspokajał go na daremno CC
- A ode mnie wpieprz więc nawet mi nie mów żebym się ogarnął - podniósł głos Andy co było bardzo miłe w przy takiej sytuacji w jakiej jest teraz nasz zakochana para.
- Dobra spokojnie, ja idę spać w róbcie co tam chcecie - oznajmiła Alice wtulając sie w poduszkę.
- Śpij dobrze słońce bo juz jutro pójdę mieszkać do kryminału - zaśmiał się idol przytulając do siebie swoją kobiete
**rano**
Alice wstała przeciągając się i odruchowo spojrzała na Andy'ego który spał jak dziecko na fotelu. Mała cicho szepnęła do chłopaka który natychmiast zareagował. Idol wstał i pocałował ją w czółko. Kiedy wstała postanowi zacząć pakować rzeczy i pojechać do domu. Spakowali ciuchy których i tak nie było wiele. Wsiedli w samochód i wyruszyli w drogę do domu. Wokalista już sie przygotował na to że może być ostra nawalanka. Kiedy weszli do domu było tam o dziwo czysto. Ashley o niczym nie wiedział, co wczoraj zaszło więc jak gdyby nigdy nic podszedł do niej i jak zawsze przytulił na powitanie. Tylko teraz podszedł do niej i dostał z całej siły pięścią w brzuch. Basista się zgiął i spojrzał na nią z wyrzutem.
- Co ty odpierdalasz? Chciałem się przywitać - oznajmił ash leżąc na ziemi i kuląc się z bólu.
- A ty chciałeś co sobą zaprezentować wczoraj bo chyba nic - wydarła sie Alice lecąc na górę z płaczem
- Co ty odpierdalasz? Chciałem się przywitać - oznajmił ash leżąc na ziemi i kuląc się z bólu.
- A ty chciałeś co sobą zaprezentować wczoraj bo chyba nic - wydarła sie Alice lecąc na górę z płaczem
- Co jej jest - zapytał zdziwiony Ash patrząc na Andy'ego który wybuchł złością.
- Co jest?! Jeszcze się złamasie pytasz - wykrzyczał bardzo głośno Andy podnosząc go za wszary z ziemi.
- No bo nie wiem - bezczelnością doprowadził do czegoś złego basista.
- Złapałeś ją mocno za brzuch i poroniła. Ty jesteś popierdolony! Teraz słuchaj, jak ona jest w domu masz nie pić alkoholu, zrobisz jej coś to jesteś w szpitalu, albo w grobie - wypowiedział sie Andy jak ojciec.
- Ty mi będziesz rozkazywał?! Słuchaj byłem pijany, a to że teraz nie będziesz ojcem to juz nie mój biznes - po tych chamskich słowach wokalista w amoku z całej siły w amoku uderzył swojego przyjaciela w twarz.
- Ciebie też pojebało - spytał basista widząc jego wściekłość.
- Nie po prostu załamało mnie twoje zachowanie - powiedział Andy idąc do swojej królewny.
- Dobry cios pyszczek - pochwalił ja Andy klepiąc po pleckach.
- Co ci się stało - spytała dziewczyna patrząc na jego dłoń.
- To nie moja krew - odpowiedział chłopak całując ja namiętnie i czule w usta.
Siedzieli razem w pokoju oglądając telewizje i grając w karty. Alice spojrzała się na brzuch w którym była pustka. Za chwile widziała kropelkę na jej spodniach Andy od razu ja przytulił i zaczął ta swoją gierkę wstępną. Wokalista złapał ja za kolano i pocałował mocno w policzek. Alice się odwróciła w jego stronę, usiadła na nim okrakiem po czym zdjęła bluzkę. Kiedy juz miało dojść do czegoś ten moment przerwał im Ash. Andy spojrzał na niego jak na najgorszego wroga. Usiadł obok nich na łóżku i zaczął mówić.
- Przepraszam was za wczoraj i za rozrodziczenie was -powiedział Ashley przy okazji tworząc nowe słowo.
- Spoko, tylko że nie bądź nigdy bezczelny przy moim amoku - oznajmił Andy zrzucając z siebie kobietę i przytulając się do swojego najlepszego przyjaciela.
CDN...
Sorki że tak krótko, ale brak weny i dołek psychiczny.
czwartek, 20 czerwca 2013
25. Na łóżku szpitalnym.
Alice czuła się jak przy pierwszej miłości. Siedzieli na kocu i rzucali się jedzeniem, to było na prawdę miłe, jednak kiedy wrócili nie zastali takiej samej atmosfery. Wchodząc do domu zobaczyli pijanego Ash'a który wylizywał twarz i szyję jednemu plastikowi. Starali sie wejść do salonu nie zauważenie, ale niestety nie dali rady. Kiedy basista zobaczył Alice od razu złapał ją mocno za brzuch i przytulił do siebie. Mała uderzyła go z całej siły z łokcia w brzuch przy tym mężczyzna ściskał mocniej. Dziewczyna zaczęła płakać, Andy widząc jej łzy uderzył Ashley'a z pięści w twarz. Basista odpuścił po ciosie wokalisty, ale od razu zajął się młodszym kolegą. Kochaś spojrzał na swoją zapłakaną dziewczynę.
- Idź na górę i zamknij sie na klucz - powiedział z kamienna twarzą, a po chwili CC ją odprowadził.
- Andy daj spokój nic mi nie będzie - oznajmiła Alice wyrywając rękę perkusiście.
- Idź na górę, błagam cię CC posiedzi z tobą - rzuciła basista i juz po chwili byli już w sypialni.
- Po co Andy tam został - spytała zaniepokojona mała.
- Z Jinxx'em i Sammi było identycznie. Wracali kiedy Ash był wypity, później nawalanka i foch na przynajmniej miesiąc - wytłumaczył krótko CC - Nie martw się nic mu nie bedzie.
- Nie chodzi mi o mojego chłopaka tylko o tego kretyna ze Andy go rozniesie - powiedziała śmiejac się pod nosem.
CC nie zdążył powiedzieć zdania i usłyszeli natarczywe pukanie do drzwi. Mała spytała kim jest człowiek za drzwiami. Tym kimś okazał się wokalista, Alice nawet nie myśląc otworzyła i spojrzała na chłopaka który miał rozwalony łuk brwiowy. Christian poszedł z kolegom do łazienki umyć krew z twarzy. Alice sie położyła i czekała na niego w łóżku. Wokalista położył się obok swojej dziewczyny i spokojnie sobie zasypiali. Spali jak gdyby nigdy nic. Za sekundę mała zaczęła syczeć z bólu co obudziło Andy'ego.
- Co się dzieje kochanie - spytał zaniepokojony ta sytuacją Andy
- Strasznie mnie boli brzuch - powiedziała mała po czym jeszcze raz syknęła.
- Wstawaj jedziemy do szpitala - oznajmił wokalista szybko wstając. Zaraz do nich przybiegła reszta prócz Ashley'a iż spał wypity na kanapie.
- Co sie dzieje - spytał zdziwiony Jake
- Ten kretyn ją chwycił za brzuch i ją w chuj boli - oznajmił Andy ubierając na siebie rurki.
- Taki fajny plusik że ona jest w ciąży - powiedział Jinxx zaciskając pięści ze złości.
- Jeszcze lepiej... nogi z dupy mu powyrywam - rzucił wściekły Andy, a po chwili mała zalała się łzami - Co jest? Boli cie?
- Mam głęboko ból. Jestem juz prawie 2 tygodnie w ciąży,a tak sie składa ze bolą mnie wszystkie narzędzia rozrodcze - oznajmiła Alice.
- Misiu... wszystko będzie dobrze, zobaczysz - powiedział Andy przytulając i ocierając łezki małej.
- Chciałabym...
W drodze do szpitala bóle stawały się coraz większe i nie ustępowały nawet na chwilę. Kiedy dojechali Andy nie chciał czekać ani minuty więc dał lekarzowi w łapę i jak najszybciej umiał przebadał ją, po czym stwierdził że musi spędzić noc w szpitalu.
- Pan z nią zostanie czy lepiej nie - spytał doktor pana Biersack'a
- Zostanę, nie wiem czy wy chcecie - zapytał Andy patrząc na chłopaków.
- Zostaniemy - podjęli decyzje chłopcy potakując głowami.
Minęło kilka godzin kiedy lekarz wszedł i powiedział najczrniejszy scenariusz jaki mogła dotąd usłyszeć Alice. Spojrzała w oczy lekarzowi licząc na to że żartuje. W oczach Andy'ego ukazało sie coś w rodzaju "Ash! Masz przejebane!". Chłopcy spojrzeli po sobie.
- Niestety pani poroniła, przykro mi - oznajmił lekarz z kamienną twarzą.
Po tych oto słowach Alice bez zastanowienia wstała z łóżka szpitalnego i wyszła z sali biegnąc jak najszybciej. Wokalista od razu pobiegł za nią i przytulił mocno do siebie Alice go odepchnęła i zalała się łzami. Andy nie potrafił jej uspokoić więc tylko ja pocałował w czoło i wyszeptał lepsze wieści.
- Nie przejmuj się! Lekarz mówił że na szczęście nie była w takiej zaawansowanej ciąży żeby wpuszczać różne chemikalia - kontynuował Andy - Więc możemy się o kolejnego fasolka strać juz za niecały miesiąc tylko bądź cierpliwa.
- Nie mogę bo musze spędzić noc na łóżku szpitalnym zamiast w twoich wytatuowanych ramionach - powiedziała Alice wtulając się do Andy'ego najmocniej jak umie.
CDN...
Sorki że mnie nie było ale rożnie jest w życiu.
Jak wam sie podobał rozdział?
- Idź na górę i zamknij sie na klucz - powiedział z kamienna twarzą, a po chwili CC ją odprowadził.
- Andy daj spokój nic mi nie będzie - oznajmiła Alice wyrywając rękę perkusiście.
- Idź na górę, błagam cię CC posiedzi z tobą - rzuciła basista i juz po chwili byli już w sypialni.
- Po co Andy tam został - spytała zaniepokojona mała.
- Z Jinxx'em i Sammi było identycznie. Wracali kiedy Ash był wypity, później nawalanka i foch na przynajmniej miesiąc - wytłumaczył krótko CC - Nie martw się nic mu nie bedzie.
- Nie chodzi mi o mojego chłopaka tylko o tego kretyna ze Andy go rozniesie - powiedziała śmiejac się pod nosem.
CC nie zdążył powiedzieć zdania i usłyszeli natarczywe pukanie do drzwi. Mała spytała kim jest człowiek za drzwiami. Tym kimś okazał się wokalista, Alice nawet nie myśląc otworzyła i spojrzała na chłopaka który miał rozwalony łuk brwiowy. Christian poszedł z kolegom do łazienki umyć krew z twarzy. Alice sie położyła i czekała na niego w łóżku. Wokalista położył się obok swojej dziewczyny i spokojnie sobie zasypiali. Spali jak gdyby nigdy nic. Za sekundę mała zaczęła syczeć z bólu co obudziło Andy'ego.
- Co się dzieje kochanie - spytał zaniepokojony ta sytuacją Andy
- Strasznie mnie boli brzuch - powiedziała mała po czym jeszcze raz syknęła.
- Wstawaj jedziemy do szpitala - oznajmił wokalista szybko wstając. Zaraz do nich przybiegła reszta prócz Ashley'a iż spał wypity na kanapie.
- Co sie dzieje - spytał zdziwiony Jake
- Ten kretyn ją chwycił za brzuch i ją w chuj boli - oznajmił Andy ubierając na siebie rurki.
- Taki fajny plusik że ona jest w ciąży - powiedział Jinxx zaciskając pięści ze złości.
- Jeszcze lepiej... nogi z dupy mu powyrywam - rzucił wściekły Andy, a po chwili mała zalała się łzami - Co jest? Boli cie?
- Mam głęboko ból. Jestem juz prawie 2 tygodnie w ciąży,a tak sie składa ze bolą mnie wszystkie narzędzia rozrodcze - oznajmiła Alice.
- Misiu... wszystko będzie dobrze, zobaczysz - powiedział Andy przytulając i ocierając łezki małej.
- Chciałabym...
W drodze do szpitala bóle stawały się coraz większe i nie ustępowały nawet na chwilę. Kiedy dojechali Andy nie chciał czekać ani minuty więc dał lekarzowi w łapę i jak najszybciej umiał przebadał ją, po czym stwierdził że musi spędzić noc w szpitalu.
- Pan z nią zostanie czy lepiej nie - spytał doktor pana Biersack'a
- Zostanę, nie wiem czy wy chcecie - zapytał Andy patrząc na chłopaków.
- Zostaniemy - podjęli decyzje chłopcy potakując głowami.
Minęło kilka godzin kiedy lekarz wszedł i powiedział najczrniejszy scenariusz jaki mogła dotąd usłyszeć Alice. Spojrzała w oczy lekarzowi licząc na to że żartuje. W oczach Andy'ego ukazało sie coś w rodzaju "Ash! Masz przejebane!". Chłopcy spojrzeli po sobie.
- Niestety pani poroniła, przykro mi - oznajmił lekarz z kamienną twarzą.
Po tych oto słowach Alice bez zastanowienia wstała z łóżka szpitalnego i wyszła z sali biegnąc jak najszybciej. Wokalista od razu pobiegł za nią i przytulił mocno do siebie Alice go odepchnęła i zalała się łzami. Andy nie potrafił jej uspokoić więc tylko ja pocałował w czoło i wyszeptał lepsze wieści.
- Nie przejmuj się! Lekarz mówił że na szczęście nie była w takiej zaawansowanej ciąży żeby wpuszczać różne chemikalia - kontynuował Andy - Więc możemy się o kolejnego fasolka strać juz za niecały miesiąc tylko bądź cierpliwa.
- Nie mogę bo musze spędzić noc na łóżku szpitalnym zamiast w twoich wytatuowanych ramionach - powiedziała Alice wtulając się do Andy'ego najmocniej jak umie.
CDN...
Sorki że mnie nie było ale rożnie jest w życiu.
Jak wam sie podobał rozdział?
poniedziałek, 17 czerwca 2013
24. Tylko przy tobie.
Andy był gotowy skakać ze szczęścia, on będzie ojcem, ale przyszła matka miała inne zdanie na ten temat. Zeszła na dół, a tam stał uśmiechnięty wokalista z tacką która chciał zanieść do pokoju, ale niestety Alice musiała się obudzić. Idol odłożył tackę na stół i powitał swoja ukochaną soczystym całusem. Mała go odepchnęła, Andy na nią spojrzał z wyrzutem.
- Co zrobiłem? - spytał wystraszony wokalista patrząc jej w oczy
- Ty nic, ale może bym najpierw zęby umyła? Nie sądzisz? - spytała lecąc na górę jak na skrzydłach.
- Sądzę, moje usta i język sie niecierpliwią! - powiedział wokalista, a po chwilę wszyscy chłopcy sie na niego spojrzeli.
- Opanował byś się. Brak mi słów do ciebie chłopie - wydarł się na niego ze śmiechem Jinxx.
- Wybacz mi panie ą ę. - powiedział Andy od razu uciekając przed wściekłym Jinxxem
- Nie pozwalaj sobie gówniarzu! - wydarł się dla żartów Jinxx
Wokalista wszedł do pokoju tam przebierała się Alice, kiedy ściągnęła koszulkę Andy się uśmiechnął, zauważył że jego kobieta przytyła, tylko rana na ręce została, nie wyglądała dobrze. Chłopak podszedł wziął jej rękę i lekko przejechał ustami po bliźnie, mała się odwróciła i mocno pocałowała go w usta. Idol wziął ją na ręce i położył delikatnie na łóżku, zaczął ją gładzić ustami po ramieniu, Alice się nie opanowała i zrzuciła z siebie, Usiadła na nim okrakiem i agresywnie, za to namiętnie pocałowała. Chłopak złapał ja w pasie i położył obok siebie, odwracając się obiął pewnie jej biodro. Alice nawet nie zauważyła że całuje, ale z każdym pocałunkiem schodzi niżej. Mimo że to nie było nic takiego strasznie erotycznego, mała czuła cos w rodzaju przebywania z jej mamą zanim zmarła. Wtedy wiedziała ze może się czuć bezpiecznie, przy Andy'm czuła to samo.
- Andy. - zaczęła mała.
- Słucham kochana. - zapytał Andy przygryzając płat jej ucha.
- Przy tobie czuję się jak przy mojej zmarłej mamie - powiedziała zalewając się łzami - szczęśliwa i bezpieczna. Kocham cię!
- Uwierz, że ja ciebie też mocno kocham - powiedział Andy całując ją w czoło - Jedziemy na randkę.
- To jest forma pytająca czy oznajmiająca? - spytała zdziwiona jego pewnością siebie.
- Oznajmiająca. Ubieraj się i chodź - rzucił Andy wyciagając z szwy kilkanaście koszul dla małej.
- Dziękuje misiu - uściskała go i ubrała się w jedną, po czym szybko wyszli z domy.
Jechali dość długo, ale kiedy mała wysiadła rozejrzała się i po chwili spytała.
- Plac zabaw? Nie jestes za stary? - zaśmiała się wchodząc mu pod ramię.
- Nikt nie jest za stary, chodź i nie marudź. - powiedział biorąc ją na ręce i zanosząc nie na huśtawki, tylko jeszcze dalej - Dobrze to zorganizowałem?
- Świetnie! - wykrzyczała mała widząc koc na którym znajdowały się tony jedzenia - A jednak piknik. Kolejny argument dlaczego cię kocham.
- Ja ciebie bardziej kocham. - powiedział dając jej do ust kanapkę.
- A Jake mówił że nie jesteś typem romantyka - powiedziała mała.
- Mówił prawdę, ale musi mi bardzo zależeć żebym stał się romantykiem. Dla ciebie mógł bym zrobić wszystko - powiedział Andy tuląc ja mocno do siebie.
- To teraz zrób coś dla mnie - zaczęła Alice patrząc na niego oczkami skopanego psiaka.
- Co piękna? - spytał zaskoczony słowami Alice.
- Pocałuj mnie, a potem daj mi kurtkę bo mi zimno - powiedziała dziewczyna, Andy zaraz wykonał prośbę
- Co zrobiłem? - spytał wystraszony wokalista patrząc jej w oczy
- Ty nic, ale może bym najpierw zęby umyła? Nie sądzisz? - spytała lecąc na górę jak na skrzydłach.
- Sądzę, moje usta i język sie niecierpliwią! - powiedział wokalista, a po chwilę wszyscy chłopcy sie na niego spojrzeli.
- Opanował byś się. Brak mi słów do ciebie chłopie - wydarł się na niego ze śmiechem Jinxx.
- Wybacz mi panie ą ę. - powiedział Andy od razu uciekając przed wściekłym Jinxxem
- Nie pozwalaj sobie gówniarzu! - wydarł się dla żartów Jinxx
Wokalista wszedł do pokoju tam przebierała się Alice, kiedy ściągnęła koszulkę Andy się uśmiechnął, zauważył że jego kobieta przytyła, tylko rana na ręce została, nie wyglądała dobrze. Chłopak podszedł wziął jej rękę i lekko przejechał ustami po bliźnie, mała się odwróciła i mocno pocałowała go w usta. Idol wziął ją na ręce i położył delikatnie na łóżku, zaczął ją gładzić ustami po ramieniu, Alice się nie opanowała i zrzuciła z siebie, Usiadła na nim okrakiem i agresywnie, za to namiętnie pocałowała. Chłopak złapał ja w pasie i położył obok siebie, odwracając się obiął pewnie jej biodro. Alice nawet nie zauważyła że całuje, ale z każdym pocałunkiem schodzi niżej. Mimo że to nie było nic takiego strasznie erotycznego, mała czuła cos w rodzaju przebywania z jej mamą zanim zmarła. Wtedy wiedziała ze może się czuć bezpiecznie, przy Andy'm czuła to samo.
- Andy. - zaczęła mała.
- Słucham kochana. - zapytał Andy przygryzając płat jej ucha.
- Przy tobie czuję się jak przy mojej zmarłej mamie - powiedziała zalewając się łzami - szczęśliwa i bezpieczna. Kocham cię!
- Uwierz, że ja ciebie też mocno kocham - powiedział Andy całując ją w czoło - Jedziemy na randkę.
- To jest forma pytająca czy oznajmiająca? - spytała zdziwiona jego pewnością siebie.
- Oznajmiająca. Ubieraj się i chodź - rzucił Andy wyciagając z szwy kilkanaście koszul dla małej.
- Dziękuje misiu - uściskała go i ubrała się w jedną, po czym szybko wyszli z domy.
Jechali dość długo, ale kiedy mała wysiadła rozejrzała się i po chwili spytała.
- Plac zabaw? Nie jestes za stary? - zaśmiała się wchodząc mu pod ramię.
- Nikt nie jest za stary, chodź i nie marudź. - powiedział biorąc ją na ręce i zanosząc nie na huśtawki, tylko jeszcze dalej - Dobrze to zorganizowałem?
- Świetnie! - wykrzyczała mała widząc koc na którym znajdowały się tony jedzenia - A jednak piknik. Kolejny argument dlaczego cię kocham.
- Ja ciebie bardziej kocham. - powiedział dając jej do ust kanapkę.
- A Jake mówił że nie jesteś typem romantyka - powiedziała mała.
- Mówił prawdę, ale musi mi bardzo zależeć żebym stał się romantykiem. Dla ciebie mógł bym zrobić wszystko - powiedział Andy tuląc ja mocno do siebie.
- To teraz zrób coś dla mnie - zaczęła Alice patrząc na niego oczkami skopanego psiaka.
- Co piękna? - spytał zaskoczony słowami Alice.
- Pocałuj mnie, a potem daj mi kurtkę bo mi zimno - powiedziała dziewczyna, Andy zaraz wykonał prośbę
- Tylko tyle? - spytał przytulając swoja ukochaną kobietę.
- Na razie mi wystarczy - zaśmiała się rzucając w niego rodzynkiem
- Ty wredna pindo - powiedział wokalista kładąc sie na małej i soczyście ją pocałował
- Też cię kocham kutasku - powiedziała Alice pogłębiając pocałunek - Naszego fasolka też.
CND...
Mam fazę na romans, no cóż miejmy nadzieje ze będzie jakaś akcja w następnym rozdziale. Kocham was i czekam na komentarze :*
niedziela, 16 czerwca 2013
23. Wpadka.
- Tak, na marginesie Andy - zaczęła mała ze strachem w oczach - Zabezpieczałeś się?
- O kurwa! Tak się składa że nie! - wydarł się
- No to na co czekasz?! - wydarł się Jake - Wypierdalaj po test ciążowy!
Wystraszony Andy nie patrząc na nic wsiadł w samochód i pojechał do apteki całodobowej. Kupił test, a za chwilę jak postrzelony pojechał do domu. Kiedy chudzielec wszedł do domu Alice miałałzy w oczkach. Dał jej opakowanie, a za chwilę mała poszła do toalety. Te dwie miuty czekania na wynik były mniej więcej jak najgorszy koszmar ich życia. Jinxx nerwowo stukał po stole, Andy obgryzał paznokcie, czyli nic nowego, Ashley jak to on był w innym świecie. Chłopcy czekali z niecierlliwością na wynik testu. Za chwilę mała zawoła ze łzami w oczach. Cały zespół jak poparzony wleciał do łazienki. Alice siedziała na muszli klozetowej.
- Andy wynik jest pozytywny. Zajebiście! - krzyknęła zakrywając dłońmi twarz i zaczęła płakać jak małe dziecko.
- Heeeeej. Nie płacz! Będziemy rodziną do tego szczęśliwą. Tylko nie płacz, wszystko będzie dobrze. - starał się pocieszyć swoją ukochaną przy tym ją prztylając.
- Miśku mam 17 lat z hakiem i już jestem w ciąży, czuję się jak puszczalska. - powiedzala przez łzy Alice.
- Mała nie martw się będę dobrym wujkiem - oznajmił bardzo poważnie Ashley.
- Tobie to nawet kamienia nie powieżyła! - zaśmiała ciężarna nastolatka.
- Ejjj ja jestem odpowiedzialny i mam podejście do dzieci. - rzucił zgaszony Ash spuszczając wzrok na dół.
- Co do podejścia to mogę się zgodzić, ale odpowiedzalny to ty nie jesteś - dorzucił swoje trzy grosze CC.
- Ja się na Was obrażam i idę na piwo, a ty teraz żaluj że nie możesz pić ciężarówko - zaśmiał się bezczelnie co nawet nie zrobiło na niej większego wrażenia.
Kiedy Ash trzasnął drzwiami i wyszedł Alice spojrzała na test i z jej oczka wyleciała mała, ale za to bardzo szczera łezka. Anddy nie potrafił jej pocieszyć i przez to nie wiedział czy ma się cieszyć że będzie ojcem czy smucić z powodu doła jej dziewczyny. W jednej chwili cały zespól zrobił zbiorowy uścisk. Alice nie otrafiła opanować łez akurat ze szczęścia. Jeszcze nigdy dotąd nie przypuszczała że są mężcziźni którzy nie chcą jej skrzywdzić ale chłopcy z Black Veil Brides byli inni i może jeszcze kilka innnych facetów jest takich, ale na razie ma najlepszych przyjaciół którzy ją zawsze wspierali i mogła na nich liczyć. Alice poszła się położyć żeby przemyśleć kilka rzeczy.Andy nie szedł za nią bo wiedział że chce pobyć sama. Alice usiadła na łóżku biorąc telefon do ręki i wybrała numer do Sandry która miała jeszcze jakąkolwiek pewność że będą razem. Czekała na to aż odbierze. W końcu usłyszała dobrze jej znany głos.
- Hej kochana co tam? - spytała bardzo miłym głosem swojej przyjaciółki.
- Do dupy, jestem w ciąży. Wszystko się jebie... - powiedziała zaczynając płakać.
- Z kim? Dobrze myślę że z Andy'm? - wypytywała ją Sandra, a po jej głosie można było wywnioskować że się wystraszła.
- Tak ja się zabiję, nie jestem gotowa na dzieci... - oznajmiła płacząc i ocierając łzy spływające jej po policzku jak rzeka.
- Daj spokój i nawet tak nie mów wariatko! - wykrzyczała na nią Sandra - Jak zrobisz sobie krzywdę to wtedy Andy i ja sobie zrobimy.
- Tylko pierwszy raz z nim i od razu ciąża, a aborcji nie zrobie bo jednak chce mieć dzieci - rzuciła ocierając kolejną łze.
- Będziecie zajebistym małżeństwem i o nic sie nie martw, on cię kocha najmocniej.
Alice wyłączyła telefon i rzuciła nim na łóżko. Za sekundkę spojrzała się na brzuch i miała ochotę wbic w niego nóż, ale zauważyła euforie która była w oczach Andy'ego kiedy zobaczył wynik testu. Spojrzała przed siebie i przełknęła łzę.
- O kurwa! Tak się składa że nie! - wydarł się
- No to na co czekasz?! - wydarł się Jake - Wypierdalaj po test ciążowy!
Wystraszony Andy nie patrząc na nic wsiadł w samochód i pojechał do apteki całodobowej. Kupił test, a za chwilę jak postrzelony pojechał do domu. Kiedy chudzielec wszedł do domu Alice miałałzy w oczkach. Dał jej opakowanie, a za chwilę mała poszła do toalety. Te dwie miuty czekania na wynik były mniej więcej jak najgorszy koszmar ich życia. Jinxx nerwowo stukał po stole, Andy obgryzał paznokcie, czyli nic nowego, Ashley jak to on był w innym świecie. Chłopcy czekali z niecierlliwością na wynik testu. Za chwilę mała zawoła ze łzami w oczach. Cały zespół jak poparzony wleciał do łazienki. Alice siedziała na muszli klozetowej.
- Andy wynik jest pozytywny. Zajebiście! - krzyknęła zakrywając dłońmi twarz i zaczęła płakać jak małe dziecko.
- Heeeeej. Nie płacz! Będziemy rodziną do tego szczęśliwą. Tylko nie płacz, wszystko będzie dobrze. - starał się pocieszyć swoją ukochaną przy tym ją prztylając.
- Miśku mam 17 lat z hakiem i już jestem w ciąży, czuję się jak puszczalska. - powiedzala przez łzy Alice.
- Mała nie martw się będę dobrym wujkiem - oznajmił bardzo poważnie Ashley.
- Tobie to nawet kamienia nie powieżyła! - zaśmiała ciężarna nastolatka.
- Ejjj ja jestem odpowiedzialny i mam podejście do dzieci. - rzucił zgaszony Ash spuszczając wzrok na dół.
- Co do podejścia to mogę się zgodzić, ale odpowiedzalny to ty nie jesteś - dorzucił swoje trzy grosze CC.
- Ja się na Was obrażam i idę na piwo, a ty teraz żaluj że nie możesz pić ciężarówko - zaśmiał się bezczelnie co nawet nie zrobiło na niej większego wrażenia.
Kiedy Ash trzasnął drzwiami i wyszedł Alice spojrzała na test i z jej oczka wyleciała mała, ale za to bardzo szczera łezka. Anddy nie potrafił jej pocieszyć i przez to nie wiedział czy ma się cieszyć że będzie ojcem czy smucić z powodu doła jej dziewczyny. W jednej chwili cały zespól zrobił zbiorowy uścisk. Alice nie otrafiła opanować łez akurat ze szczęścia. Jeszcze nigdy dotąd nie przypuszczała że są mężcziźni którzy nie chcą jej skrzywdzić ale chłopcy z Black Veil Brides byli inni i może jeszcze kilka innnych facetów jest takich, ale na razie ma najlepszych przyjaciół którzy ją zawsze wspierali i mogła na nich liczyć. Alice poszła się położyć żeby przemyśleć kilka rzeczy.Andy nie szedł za nią bo wiedział że chce pobyć sama. Alice usiadła na łóżku biorąc telefon do ręki i wybrała numer do Sandry która miała jeszcze jakąkolwiek pewność że będą razem. Czekała na to aż odbierze. W końcu usłyszała dobrze jej znany głos.
- Hej kochana co tam? - spytała bardzo miłym głosem swojej przyjaciółki.
- Do dupy, jestem w ciąży. Wszystko się jebie... - powiedziała zaczynając płakać.
- Z kim? Dobrze myślę że z Andy'm? - wypytywała ją Sandra, a po jej głosie można było wywnioskować że się wystraszła.
- Tak ja się zabiję, nie jestem gotowa na dzieci... - oznajmiła płacząc i ocierając łzy spływające jej po policzku jak rzeka.
- Daj spokój i nawet tak nie mów wariatko! - wykrzyczała na nią Sandra - Jak zrobisz sobie krzywdę to wtedy Andy i ja sobie zrobimy.
- Tylko pierwszy raz z nim i od razu ciąża, a aborcji nie zrobie bo jednak chce mieć dzieci - rzuciła ocierając kolejną łze.
- Będziecie zajebistym małżeństwem i o nic sie nie martw, on cię kocha najmocniej.
Alice wyłączyła telefon i rzuciła nim na łóżko. Za sekundkę spojrzała się na brzuch i miała ochotę wbic w niego nóż, ale zauważyła euforie która była w oczach Andy'ego kiedy zobaczył wynik testu. Spojrzała przed siebie i przełknęła łzę.
Wstała ogarnęła się i postanowiła iść do chłopaków. Ojciec siedział szczęśliwy jak nigdy kiedy zobaczył swoją kobietę od razu wstał i ją przytulił jak najmocniej do siebie. Alice spojrzała na niego swoim przekrwionymi oczyma.
- Andy, chcę być matką mimo że to tylko mała wpadka - powiedziała i juz za chwilę wokalista tulił ja do siebie.
CND...
Takiego zwrotu akcji się nie spodziewaliście? Czekam na komentarze i więcej wejść ;)
22. Wiem co czujesz...
Namiętne pocałunki, natarczywe macanie, tylko krok do seksu. Andy rozgrzany do czerwoności, mała jak najbardziej chętna. Wokalista złapał ją w biodrze i schodził niżej, Alice poczuła rękę w majtkach i od raz zrobiło się gorąco. Dziewczyna pierwszy raz doświadczyła takich rzeczy nie na siłę. Andy już za chwilę sięgał do zapięcia stanika, delikatnie zdjął go. Alice nago przy mężczyznach takich jak Josh nie czuła się dobrze, w towarzystwie Andy'ego miała pewność że jej nie skrzywdzi. Za sekundkę odpięła jego pasek i guzik w spodniach. Już byli gotowi to poziomu wyżej kiedy do pokoju wszedł CC i cały klimat prysł. Andy miał wielką ochotę go zabić czymś co miał pod ręką.
- Nie przeszkadzam wam? - spytał przerażony perkusista.
- Tak się składa ze w chuj - powiedziała Alice co bardzo zdziwiło wokalistę że umie przeklinać i być chamska.
- Przepraszam. Andy Alva przyszła chce pogadać. - oznajmił szalony chłopak i spojrzał na kochasia.
- Powiedz jej żeby przyszła jutro, jestem zajęty i dodaj że nie wróci do Black Veil Brides. - rzucił Andy pokazując drzwi - Alice kończymy co zaczęliśmy?
- Andy... nie wiem, klimat prysł może innym razem? - spytała patrząc na mnie oczyma zbitego psiaka.
- Spoko. - powiedział ze wściekłością na kolegę.
Andy zeszedł na dół w samych bokserkach z nadzieja że będzie sam. Usiadł na kanapie i włączył na głos programy muzyczne, a za chwilę usłyszał znajomy mu głos. Otworzył oczy i zgasił telewizję.
- Sandra?! Co cie tu przywiało?! - spytał przybijając piątkę z dawną perkusistką.
- Słyszałam że jest u ciebie Alice. Wisze jej przysługę . - powiedziała z kamienną twarzą.
- Jaką przysługę? - zdziwił się Andy patrząc na nią jak na głupią.
- To nic złego, tylko muszę z nia pogadać. Nic jej nie zrobię. - oznajmiła idąc na górę, wokalista za chwilę udał się za nią. Kiedy Alva weszła do pokoju usłyszał kawałek rozmowy.
- Masz kasę, inaczej nie umiem się odwdzięczyć. - rzuciła Sandra dając jej nie wiem jaką sumkę.
- Spoko, zamykamy tą przeszłość i zapominamy o tym co było. - oznajmiła Alice i za chwile usłyszała kroki do drzwi. Andy uciekł jak najszybciej i siedział na sofie.
- Sandra, czekaj! Możemy pogadać? - spytał słodko Andy.
- No jasne. - powiedziała niska dziewczyna siadając obok niego.
- Ty znasz lepiej ją niż ja, prawda? - spytał wokalista nawiązując do czegoś.
- Tak, ona cie bardzo kocha i uwierz wiem co do niej czujesz. - oznajmiła Sandra klepiąc go po ramieniu- ja już lecę i działaj z nią, ona cię kocha.
- Wiem ja ją też - powiedział Andy biegnąc na góre do swojej dziewczyny.
Andy położył sie obok, jakby nigdy nic. Ona go przytuliła i przejechała ustami po jego chudej szyjce. Wokalista zauważył jej gest i odwrócił się do niej twarzą. Zaczęli się całować tylko że teraz tak na poważnie. Andy usiadł na niej okrakiem i bez trudu pozbył się z niej ubrań, oboje leżeli nago, aż w końcu nastał moment na który czekali juz dość długo. Alice nigdy w zyciu nie czuła takiej przyjemności, jak teraz, po 20 minutach skończyli, ubrali się i zeszli na dół. Poszli do kuchni, tam siedzieli wszyscy domownicy.
- Widzę ze tam nieźle było - zaśmiał sie Jinxx.
- Jaka jest w łóżku - spytał chamsko Ash co wyprowadziło Andy'ego z równowagi.
- Agresywna, prawda? - załagodziła sytuacje Alice przygryzając wargi.
- Nieziemska i fantastyczna - powiedział Andy śmiejąc się i tuląc do siebie małą.
- Widać, wyglądasz jakby cię prąd kopnął - zaśmiał sie Jake patrząc na i śmiejąc jak głupi.
- Dziękuję - rzuciała ogarniając seksownie włosy.
CND...
Jakie wrażenia czekaliscie na to już dłuższy czas, dzięki za wszystkie wejsćia <3
- Nie przeszkadzam wam? - spytał przerażony perkusista.
- Tak się składa ze w chuj - powiedziała Alice co bardzo zdziwiło wokalistę że umie przeklinać i być chamska.
- Przepraszam. Andy Alva przyszła chce pogadać. - oznajmił szalony chłopak i spojrzał na kochasia.
- Powiedz jej żeby przyszła jutro, jestem zajęty i dodaj że nie wróci do Black Veil Brides. - rzucił Andy pokazując drzwi - Alice kończymy co zaczęliśmy?
- Andy... nie wiem, klimat prysł może innym razem? - spytała patrząc na mnie oczyma zbitego psiaka.
- Spoko. - powiedział ze wściekłością na kolegę.
Andy zeszedł na dół w samych bokserkach z nadzieja że będzie sam. Usiadł na kanapie i włączył na głos programy muzyczne, a za chwilę usłyszał znajomy mu głos. Otworzył oczy i zgasił telewizję.
- Sandra?! Co cie tu przywiało?! - spytał przybijając piątkę z dawną perkusistką.
- Słyszałam że jest u ciebie Alice. Wisze jej przysługę . - powiedziała z kamienną twarzą.
- Jaką przysługę? - zdziwił się Andy patrząc na nią jak na głupią.
- To nic złego, tylko muszę z nia pogadać. Nic jej nie zrobię. - oznajmiła idąc na górę, wokalista za chwilę udał się za nią. Kiedy Alva weszła do pokoju usłyszał kawałek rozmowy.
- Masz kasę, inaczej nie umiem się odwdzięczyć. - rzuciła Sandra dając jej nie wiem jaką sumkę.
- Spoko, zamykamy tą przeszłość i zapominamy o tym co było. - oznajmiła Alice i za chwile usłyszała kroki do drzwi. Andy uciekł jak najszybciej i siedział na sofie.
- Sandra, czekaj! Możemy pogadać? - spytał słodko Andy.
- No jasne. - powiedziała niska dziewczyna siadając obok niego.
- Ty znasz lepiej ją niż ja, prawda? - spytał wokalista nawiązując do czegoś.
- Tak, ona cie bardzo kocha i uwierz wiem co do niej czujesz. - oznajmiła Sandra klepiąc go po ramieniu- ja już lecę i działaj z nią, ona cię kocha.
- Wiem ja ją też - powiedział Andy biegnąc na góre do swojej dziewczyny.
Andy położył sie obok, jakby nigdy nic. Ona go przytuliła i przejechała ustami po jego chudej szyjce. Wokalista zauważył jej gest i odwrócił się do niej twarzą. Zaczęli się całować tylko że teraz tak na poważnie. Andy usiadł na niej okrakiem i bez trudu pozbył się z niej ubrań, oboje leżeli nago, aż w końcu nastał moment na który czekali juz dość długo. Alice nigdy w zyciu nie czuła takiej przyjemności, jak teraz, po 20 minutach skończyli, ubrali się i zeszli na dół. Poszli do kuchni, tam siedzieli wszyscy domownicy.
- Widzę ze tam nieźle było - zaśmiał sie Jinxx.
- Jaka jest w łóżku - spytał chamsko Ash co wyprowadziło Andy'ego z równowagi.
- Agresywna, prawda? - załagodziła sytuacje Alice przygryzając wargi.
- Nieziemska i fantastyczna - powiedział Andy śmiejąc się i tuląc do siebie małą.
- Widać, wyglądasz jakby cię prąd kopnął - zaśmiał sie Jake patrząc na i śmiejąc jak głupi.
- Dziękuję - rzuciała ogarniając seksownie włosy.
CND...
Jakie wrażenia czekaliscie na to już dłuższy czas, dzięki za wszystkie wejsćia <3
piątek, 14 czerwca 2013
21. Oko za oko.
Rankiem wstała zaspana Alice, miała mega kaca. Nic nie pamiętała oprócz krótkiej wymiany zdań z jakąś tępą lalką. Obudziła się sama w łóżku, więc postanowiła wstać i iść do kuchni. Andy siedział przy stole i jadł śniadanie. Mała pocałowała go w usta na przywitanie, wokalista się śmiał że jego dziewczyna nic nie pamięta. Ciszę w domu, zakłóciło pukanie do drzwi. Alice wstała żeby otworzyć. W drzwiach stanęła postura dziewczyny, weszła do domu i piskliwym głosem zapytała.
- Czy jest może Andy? - spytała dosyć znajoma twarz z uśmiechem na ustach.
- Taaak, jest w salonie. - powiedziała dosyć zaskoczona Alice.
Mała obserwowała przebieg zdarzeń, dziewczyna o znajomej twarzy podeszła do chłopaka i pocałowała go w policzek. Alice głęboko w sobie poczuła agresję i chęć wybicia zębów tej szmacie. Jake widząc obrót wziął Alice za rękę i zaprowadził do kuchni, starał jej wytłumaczyć że Renee nie jest nastawiona na to ze będzie z Andy'm.
- Ja to mam głęboko! Jak go pocałuje nie ręczę za siebie! - wykrzyczała mała wychodząc i trzaskając za sobą mocno drzwiami.
- Andy! - wydarł się z kuchni Jake - Chodź tu!
- Już idę! - powiedział wokalista wstajac od stołu zostawiając wokalistkę na pastwę Alice - Co jest?
- Żeby przypadkiem ci nie odbiło. W sensie nie dotykaj! - rozkazał mu Jake z poważna miną.
- Mam na imię Andy Biersack, a nie Ashley Purdy. - powiedział wokalista i wyszedł do salonu.
- Wbij sobie to do pały, jak coś robisz to ona zrobi coś sobie. - rzucił najstarszy członek zespołu i poszedł szukać Alice.
Alice nie czuła nigdy w życiu takiej zazdrości jaką w tej chwili czuje patrząc na tą całą Renee. Siedziała w pokoju i poszukiwała fajek, w szafce nocnej były 3 szlugi wyszła na balkon i je odpaliła. Czuła się wolna od wszystkiego, ale zobaczył ją CC. Mężczyzna od razu zareagował i nakrzyczał na małą. Alice olała jego groźby, typu :zaraz pójdę do Andy'ego. Czarnowłosa piękność postanowiła wyjść do łazienki, patrząc w lustro poczuła się jak menel, więc pomalowała się jak na galę i ubrała w ulubioną koszulę. Zeszła na dół do salonu, a tam zobaczyła, alkohol na stole. Wróć, jeszcze Renee na jej chłopaku?! Mała nie doczekała do jednego momentu jak chłopak ja odpycha. Zamiast isć prosto do schodów poszła przez kuchnie i wzieła ze sobą nóż. Pobiegła zapłakana do łazienki Stanęła przed lustrem i zaczęła nalewać wrzącej wody do wanny. Zanurzyła się we wrzątku trzymając nóż w ręce. Rozluźniła i zamknęła oczy przyłożyła ostre narzędzie do ręki i przejechała nim po skórze z dużą siłą. W momencie wanna zaszła krwią. Kiedy mała zobaczyła swoja mamę uznała ze czas wyjść. Ubrała się i pomalowała jeszcze raz, pomyslała że wykorzysta to ze Ashley jest napalony.
- Heeeej. - powiedziała łapiąc go w kroczu - Mam propozycję nie do odrzucenia!
- Jaką? - spytał widząc ze Andy patrzy na obieg sytuacji ze wściekłością w oczach.
- Taką! - oznajmiła Alice przysysając sie do ust basisty, Andy od razu zaregował.
- Co wy odpierdalacie?! - wydarł sie wokalista na nich.
- Chciałam o to was zapytać godzine temu! - wrzasnęła się przez łzy Alice.
- Ja jej nie całowałem! To ona mnie. - powiedział nieco spokojniej Andy.
- To jest życie nie łzawa telenowela, Andy! - rzuciła odpychając wokalistę i pobiegła z płaczem do pokoju.
- Alice, czekaj! - poleciał za nią chłopak.
- Zajebałeś sprawę... - powiedział po cichu Ash.
Andy przybiegł i pukał do pokoju, ale nikt nie odpowiadał. W końcu zaczął z nia gadać przez drzwi.
- Alice mogę wejść? - spytał najłagodniejszym głosem jakim potrafił.
- Na chuj? Masz tą całą Renee. - powiedziała, w jej głosie było słychac agresje i ból.
- Zrozum! Ja Cię kocham, nigdy nikogo bardziej nie kochałem z wyjątkiem rodziców. - powiedział Andy z nadzieja na pozytywny efekt.
- Czyli matke też lizałes na oczach twojego ojca? - zapytała z dalszą irytacja.
- Wchodzę! - powiedział Andy biorac rozbieg.
- Drzwi są otwarte idioto... -powiedziała śmiejac się pod nosem.
Kiedy Andy wszedł zobaczył ze Alice trzyma się za zgięcie łokcia. Chłopak ja przytulił i wziął na kolana.
- Pokaż mi rękę. - rzucił wystawiajac dłoń.
- Nie. - oznajmiła z kamienną twarzą. Andy delikatnie zdjął jej dłoń z ręki i odchylił rękaw.
- Po co to robisz? Nie przyszło ci do głowy ze cie kocham najmocniej na swiecie? - zapytał Andy mając łzy w oczach.
- Zasada oko za oko. - powiedziała ocierając łzę z policzka.
- Mi jest bardziej przykro że zrobiłaś sobie krzywdę niz że pocałowałaś Ashley'a - powiedział Andy ocierajac jej łezkę - obiecaj że nie zrobisz mi juz nigdy takiego numeru.
- Postaram się. - po chwili Andy obiał ja rękoma i pocałował w policzek
- Andy kocham cie. - powiedziała wpijajac sie w jego usta.
- Ja ciebie też. - po tych słowach mała usiadła na nim odrakiem i zaczęła robierać.
CND...
Wena wróciła
czwartek, 13 czerwca 2013
20. Tu i teraz
Mały kotek sprawował się świetnie, Alice kochała zwierzęta więc modliła się o małe. Dziewczyna się śmiała że ma konkurentkę, Andy nie potrafił się odczepić od koteczki.Nagle idol wziął Alice na ręce i zaniósł na fotel usiadł na niej okrakiem i pocałował. Mała poszła na wyższy poziom, odpięła jego koszulę i przejechała długim paznokciem po jego klacie. Chłopak starał się opanować emocje, ale przy takiej dziewczynie się nie dało, wyglądała jak bogini seksu, jej długie falowane włosy opadały na ramiona. Według Andy'ego jej największym atutem były jej piwne duże oczy. W pewnym momencie byli o długość palca od współżycia fizycznego, ale cały klimat zepsuł pan Jeremy Ferguson, waląc swoje "miłe" żarciki.
- Jak tak dalej pójdzie, to nie będzie musiał wycinać migdałków. - rzucił chamskim, ale z uśmiechem na ustach.
- Łohoho jaki pocisk! Żebyś się nie zesrał - zaśmiał sie Andy nie zwracając na to co powie przyjaciel.
- Ty gówniarzy sobie nie pozwalaj! - udawał bardzo groźnego Jinxx - Mała, nie bierz z niego przykładu.
- Jak mam nie brać, skoro to mój chłopak, którego bardzo kocham? - zapytała łapiac chłopaka za kolczyk w wardze.
- Zaraz się ze rzygam tęczą, elfami i nie wiem czym jeszcze... - walnął jak łysy grzywka o parapet i wyszedł.
- Toaleta jest na lewo! - wykrzyczał Andy machając koledze na pożegnanie.
- On to ma talent żeby wchodzić w takich momentach... - zachichotała Alice wstając z sofy
- No widzisz to właśnie jest taki sobie Jinxx - powiedział Andy wstając za ukochaną.
Para zakochanych postanowiła ze pójdą na dyskotekę. Alice się wystroiła i wyglądała jak ósmy cud świata, chłopak nie potrafił opanować swojego przyjaciela, gdyby mógł już w tej chwili rzuciłby się razem z małą do łóżka, ale obiecał sobie że nie ruszy Alice dopóki ona nie powie ze jest gotowa. Wsiedli w samochód i Andy włączył radio w którym była płyta z Justinem Bieberem. Dziewczyna spojrzała na niego jak na debila. Zmienił płytę na jego własną, w sensie wszystkie kawałki z jego ulubionej play listy. Nastała era metalu w czarnym volvo. Andy ruszył z piskiem opon, do klubu jechali nie całe 30minut. Kiedy dojechali, wokalista zapłacił za strefę VIP, mała po raz pierwszy znalazła sie w loży, była w szoku że tutaj jest tyle znanych osób. Zrobiła sobie zdjęcie z przyjacielem Andy'ego - Oliverem Sykesem. Wokalista zespołu BMTH był bardzo miły, gadali, pili i tańczyli. Czas leciał szybko, tak samo jak alkohol. Postanowili się juz zabrać do domu, ponieważ stan Alice był na prawdę okropny.
- Andy świetnie się bawiłam, kocham cię! Zróbmy to tu i teraz! - wokalista nawet nie słuchał jej głupiego gadania, nie lubił sypiać z pijanymi dziewczynami.
- Jak będziesz trzeźwa to mi to powiesz. Teraz jedziemy do domu. - powiedział z kamienną twarzą.
- Ashley! Andy mnie nie kocha! - wydarła sie ze łzami w oczach.
- Co się stało? - powiedział Ash przytulając zapłakaną i pijaną nastolatkę.
- On mnie nie chce wyruchać. - powiedziała całkiem na poważnie, basista również to olał ponieważ poczuł alkohol do dziewczyny.
- Jesus kurwa, ja pierdole...
- Mała daj spokój. Jutro ci zrobi dobrze, obiecuję. - powiedział CC zanosząc małą do łózka.
- Andy a ty cze... - nie mógł powstrzymać śmiechu CC - ...mu nie zrobisz dziewczynie dobrze?
- Dostałem w pysk w samochodzie za to że ja "olewam" - śmial sie pod nosem wokalista.
- Idź sie oporządź i wypierdalaj w kimę. - powiedział Jake klepiąc go po dupie.
- Jakie gejeeeee! - zaśmiał się Jinxx.
- Mam się pobawić w Alice? - spytał Andy trzymajac się barierki schodów.
- Obejdę sie bez tego doświadczenia. - powiedział Jinxx siadając na sofie.
- Tak myślałem, a teraz udam sie w kimę. - rzucił kochaś zarzucajac prrzy tym czarną koszulą przez ramie.
Andy wziął prysznic, ubrał się i skierował sie w strone pokoju gdzie spała Alice. Kiedy tam wszedł, mała leżała plackiem na łóżku. usiadł obok niej całując ja w czoło, przy tym wyszeptał: Ja ciebie też kocham. Potem poszedł w ślady Alice i wtulił sie w jej ręce i usnął. Mała nawet nie drgnęła tylko spała jak zabita.
CND...
Wiem ze nie mam wielu fanów, ale gdyby jakiś scenariusz do bloga pisać śmiało 45978719 <--- nr GG
- Jak tak dalej pójdzie, to nie będzie musiał wycinać migdałków. - rzucił chamskim, ale z uśmiechem na ustach.
- Łohoho jaki pocisk! Żebyś się nie zesrał - zaśmiał sie Andy nie zwracając na to co powie przyjaciel.
- Ty gówniarzy sobie nie pozwalaj! - udawał bardzo groźnego Jinxx - Mała, nie bierz z niego przykładu.
- Jak mam nie brać, skoro to mój chłopak, którego bardzo kocham? - zapytała łapiac chłopaka za kolczyk w wardze.
- Zaraz się ze rzygam tęczą, elfami i nie wiem czym jeszcze... - walnął jak łysy grzywka o parapet i wyszedł.
- Toaleta jest na lewo! - wykrzyczał Andy machając koledze na pożegnanie.
- On to ma talent żeby wchodzić w takich momentach... - zachichotała Alice wstając z sofy
- No widzisz to właśnie jest taki sobie Jinxx - powiedział Andy wstając za ukochaną.
Para zakochanych postanowiła ze pójdą na dyskotekę. Alice się wystroiła i wyglądała jak ósmy cud świata, chłopak nie potrafił opanować swojego przyjaciela, gdyby mógł już w tej chwili rzuciłby się razem z małą do łóżka, ale obiecał sobie że nie ruszy Alice dopóki ona nie powie ze jest gotowa. Wsiedli w samochód i Andy włączył radio w którym była płyta z Justinem Bieberem. Dziewczyna spojrzała na niego jak na debila. Zmienił płytę na jego własną, w sensie wszystkie kawałki z jego ulubionej play listy. Nastała era metalu w czarnym volvo. Andy ruszył z piskiem opon, do klubu jechali nie całe 30minut. Kiedy dojechali, wokalista zapłacił za strefę VIP, mała po raz pierwszy znalazła sie w loży, była w szoku że tutaj jest tyle znanych osób. Zrobiła sobie zdjęcie z przyjacielem Andy'ego - Oliverem Sykesem. Wokalista zespołu BMTH był bardzo miły, gadali, pili i tańczyli. Czas leciał szybko, tak samo jak alkohol. Postanowili się juz zabrać do domu, ponieważ stan Alice był na prawdę okropny.
- Andy świetnie się bawiłam, kocham cię! Zróbmy to tu i teraz! - wokalista nawet nie słuchał jej głupiego gadania, nie lubił sypiać z pijanymi dziewczynami.
- Jak będziesz trzeźwa to mi to powiesz. Teraz jedziemy do domu. - powiedział z kamienną twarzą.
- Ashley! Andy mnie nie kocha! - wydarła sie ze łzami w oczach.
- Co się stało? - powiedział Ash przytulając zapłakaną i pijaną nastolatkę.
- On mnie nie chce wyruchać. - powiedziała całkiem na poważnie, basista również to olał ponieważ poczuł alkohol do dziewczyny.
- Jesus kurwa, ja pierdole...
- Mała daj spokój. Jutro ci zrobi dobrze, obiecuję. - powiedział CC zanosząc małą do łózka.
- Andy a ty cze... - nie mógł powstrzymać śmiechu CC - ...mu nie zrobisz dziewczynie dobrze?
- Dostałem w pysk w samochodzie za to że ja "olewam" - śmial sie pod nosem wokalista.
- Idź sie oporządź i wypierdalaj w kimę. - powiedział Jake klepiąc go po dupie.
- Jakie gejeeeee! - zaśmiał się Jinxx.
- Mam się pobawić w Alice? - spytał Andy trzymajac się barierki schodów.
- Obejdę sie bez tego doświadczenia. - powiedział Jinxx siadając na sofie.
- Tak myślałem, a teraz udam sie w kimę. - rzucił kochaś zarzucajac prrzy tym czarną koszulą przez ramie.
Andy wziął prysznic, ubrał się i skierował sie w strone pokoju gdzie spała Alice. Kiedy tam wszedł, mała leżała plackiem na łóżku. usiadł obok niej całując ja w czoło, przy tym wyszeptał: Ja ciebie też kocham. Potem poszedł w ślady Alice i wtulił sie w jej ręce i usnął. Mała nawet nie drgnęła tylko spała jak zabita.
CND...
Wiem ze nie mam wielu fanów, ale gdyby jakiś scenariusz do bloga pisać śmiało 45978719 <--- nr GG
środa, 12 czerwca 2013
19. Wszechstronne
- Tak was kocham że śpię z Wami w pokoju. - powiedział Ash uśmiechając sie, wokalista zauważył że nie jest trzeźwy.
- Do kuchni. - powiedział Andy pokazując drzwi salonu - Chłopie nie zostaniesz u nas na noc ponieważ, ona jeszcze ma lęki do mężczyzn. Widzę że czasami przeraża ją nawet mój ruch,więc innym razem.
- Dobra spoko, trzymam cię za słowo. -powiedział basista kierując się w stronę salonu - To jednak sobie odpuszczę innym razem zrobimy nockę razem. - po tych słowach Ashley pocałował małą w policzek na pożegnanie.
- On jest rozbrajający. - zaśmiała sie Alice ciągnąc chłopaka na kanapę za rękę
- Tak bardzo, dzisiaj policzek, jutro usta, a po jutrze cipka. - zaśmiał sie Andy tuląc dziewczynę do siebie.
- Daj spokój, w policzek moze mnie całować zawsze. Dwie inne opcje może wykorzystać ty i nikt inny. - rzuciła mała całując wokalistę w usta.
- Do tej trzeciej to musimy troszkę zaczekać. - upomniał ją Andy łapiąc za rękę.
- Nie śpieszy mi sie - uśmiechnęła sie Alice po czym czule pocałowała Andy'ego w usta.
- Teraz sie pospieszmy żeby iść spać iz padam na ryj - powiedział wokalista biorąc małą na ręce i zaniósł do łózka.
Próbowali zasnac, ale obudziło ich mocne pukanie do drzwi, Alice poszła otworzyć to była Sandra cała we łzach i krwią na twarzy. Bez wahania rzuciła sie przyjaciółce w ramiona. Ashley zszedł żeby zobaczyć co tak biło do drzwi, ujrzał w hallu Sandrę całą we krwi, szybko pobiegł do kuchni po lód i chłodny ręcznik. Wszyscy stali w patrząc na Sandrę. CC wziąć ja na ręcę i przeniósł na sofę. Dziewczyna nie wiedziała co sie z nią dzieje. Andy, Ashley i Alice czuwali nad dziewczyną. Mała była bliska płaczu z troski o najlepszą przyjaciółkę. Chłopcy usnęli, ale mała nie pozwalała spać Sandrze, za bardzo sie bała ze wstrząs mózgu. Wybiła godzina 7-30am Alice obudziła chłopaków i patrzała na ledwo żywa i posiniaczoną Sandrę.
- Sandra pamiętasz co się wczoraj stało? - spytała zmartwiona sandra.
- Moi przyjaciele mnie pobili, kiedy wracałam z kina. Zostawili mnie na ulicy wstałam i poszłam do najbliższego znanego mi domu. - powiedziała nie wyraźnie ponieważ miała złamany nos.
- Kto to był?! Rozjebię gnoi! - napalił sie Ashley.
- Nie rozjebiesz bo Ci nie pozwolę! - powiedziała Alice sciągając chłopaka na ziemię.
- Jezu! z fajnymi ludźmi sie zadajesz. - dorzucił swoje trzy grosze Andy, a mała spojrzała na niego jak bazyliszek.
- Niedokończone sprawy, właśnie je zamknęli. - powiedziała Sandra próbując zasnąć.
- Kochana my musimy jechać, przykro mi, ale musisz zostać z Ashem. - powiedziała Alice słowa które jej nie przechodziły przez gardło.
- Spoko jedźcie. - uśmiechnęła sie i położyła się spać.
- Alice mam pytanie. - zaczął Andy szptem do małej - ty byłaś kiedys w związku z Sandrą?
- Skad ci to przyszło do głowy? - spytała troszkę wściekła Alice.
- No wiesz, skoro tak się zabawiałaś z Juliet to czemu nie z Sandrą. -zasmiał sie Andy.
- Brawo nakryłeś mnie! Byłyśmy razem pół roku! - powiedziała szczerze mała.
- Jesteście biseksualne? - zapytał Andy z kamienną twarzą.
- No tak. - powiedziała Alice z uśmiechem.
- Nie przeszkadza mi to Lubie kiedy dziewczyny są wszechstronne. - zaczął flirtować Andy łapiąc za rękę ukochaną.
- Jedziemy do schroniska dla zwierząt? - zapytała Alice z uśmiechem.
- Po co, mam juz kotka. - zdziwił sie Andy.
- No patrz, ty masz kogoś, Jinxx, CC i Jake również, a twój kotek jest sam jak palec.
- Ty w sumie masz racje, jedziemy! - podniecił sie Andy że bedzie mógł uratować zwierzę.
Kiedy dojechali na miejsce, zapukali do drzwi. Otworzył im dobrze zbudowany mężczyzna który ma plakietkę z napisem "Opiekun główny". Powitał ich i pokazał pomieszczenie z kociakami. Alice od razu zakochała sie w czarno białej kotce która wyglądała jak Crowbear. Alice postanowiła ze ja wezmą, Andy'emu również wpadła w oko. Mała wzieła kotka na ręce i zaniosła do samochodu. Nie długo jechali. Kiedy weszli do domu Alice położyła kotka na ziemi.
- Witaj w domy Femme!
CND...
Przepraszam nagły brak weny. Komentujcie odwiedzajcie <3
- Do kuchni. - powiedział Andy pokazując drzwi salonu - Chłopie nie zostaniesz u nas na noc ponieważ, ona jeszcze ma lęki do mężczyzn. Widzę że czasami przeraża ją nawet mój ruch,więc innym razem.
- Dobra spoko, trzymam cię za słowo. -powiedział basista kierując się w stronę salonu - To jednak sobie odpuszczę innym razem zrobimy nockę razem. - po tych słowach Ashley pocałował małą w policzek na pożegnanie.
- On jest rozbrajający. - zaśmiała sie Alice ciągnąc chłopaka na kanapę za rękę
- Tak bardzo, dzisiaj policzek, jutro usta, a po jutrze cipka. - zaśmiał sie Andy tuląc dziewczynę do siebie.
- Daj spokój, w policzek moze mnie całować zawsze. Dwie inne opcje może wykorzystać ty i nikt inny. - rzuciła mała całując wokalistę w usta.
- Do tej trzeciej to musimy troszkę zaczekać. - upomniał ją Andy łapiąc za rękę.
- Nie śpieszy mi sie - uśmiechnęła sie Alice po czym czule pocałowała Andy'ego w usta.
- Teraz sie pospieszmy żeby iść spać iz padam na ryj - powiedział wokalista biorąc małą na ręce i zaniósł do łózka.
Próbowali zasnac, ale obudziło ich mocne pukanie do drzwi, Alice poszła otworzyć to była Sandra cała we łzach i krwią na twarzy. Bez wahania rzuciła sie przyjaciółce w ramiona. Ashley zszedł żeby zobaczyć co tak biło do drzwi, ujrzał w hallu Sandrę całą we krwi, szybko pobiegł do kuchni po lód i chłodny ręcznik. Wszyscy stali w patrząc na Sandrę. CC wziąć ja na ręcę i przeniósł na sofę. Dziewczyna nie wiedziała co sie z nią dzieje. Andy, Ashley i Alice czuwali nad dziewczyną. Mała była bliska płaczu z troski o najlepszą przyjaciółkę. Chłopcy usnęli, ale mała nie pozwalała spać Sandrze, za bardzo sie bała ze wstrząs mózgu. Wybiła godzina 7-30am Alice obudziła chłopaków i patrzała na ledwo żywa i posiniaczoną Sandrę.
- Sandra pamiętasz co się wczoraj stało? - spytała zmartwiona sandra.
- Moi przyjaciele mnie pobili, kiedy wracałam z kina. Zostawili mnie na ulicy wstałam i poszłam do najbliższego znanego mi domu. - powiedziała nie wyraźnie ponieważ miała złamany nos.
- Kto to był?! Rozjebię gnoi! - napalił sie Ashley.
- Nie rozjebiesz bo Ci nie pozwolę! - powiedziała Alice sciągając chłopaka na ziemię.
- Jezu! z fajnymi ludźmi sie zadajesz. - dorzucił swoje trzy grosze Andy, a mała spojrzała na niego jak bazyliszek.
- Niedokończone sprawy, właśnie je zamknęli. - powiedziała Sandra próbując zasnąć.
- Kochana my musimy jechać, przykro mi, ale musisz zostać z Ashem. - powiedziała Alice słowa które jej nie przechodziły przez gardło.
- Spoko jedźcie. - uśmiechnęła sie i położyła się spać.
- Alice mam pytanie. - zaczął Andy szptem do małej - ty byłaś kiedys w związku z Sandrą?
- Skad ci to przyszło do głowy? - spytała troszkę wściekła Alice.
- No wiesz, skoro tak się zabawiałaś z Juliet to czemu nie z Sandrą. -zasmiał sie Andy.
- Brawo nakryłeś mnie! Byłyśmy razem pół roku! - powiedziała szczerze mała.
- Jesteście biseksualne? - zapytał Andy z kamienną twarzą.
- No tak. - powiedziała Alice z uśmiechem.
- Nie przeszkadza mi to Lubie kiedy dziewczyny są wszechstronne. - zaczął flirtować Andy łapiąc za rękę ukochaną.
- Jedziemy do schroniska dla zwierząt? - zapytała Alice z uśmiechem.
- Po co, mam juz kotka. - zdziwił sie Andy.
- No patrz, ty masz kogoś, Jinxx, CC i Jake również, a twój kotek jest sam jak palec.
- Ty w sumie masz racje, jedziemy! - podniecił sie Andy że bedzie mógł uratować zwierzę.
Kiedy dojechali na miejsce, zapukali do drzwi. Otworzył im dobrze zbudowany mężczyzna który ma plakietkę z napisem "Opiekun główny". Powitał ich i pokazał pomieszczenie z kociakami. Alice od razu zakochała sie w czarno białej kotce która wyglądała jak Crowbear. Alice postanowiła ze ja wezmą, Andy'emu również wpadła w oko. Mała wzieła kotka na ręce i zaniosła do samochodu. Nie długo jechali. Kiedy weszli do domu Alice położyła kotka na ziemi.
- Witaj w domy Femme!
CND...
Przepraszam nagły brak weny. Komentujcie odwiedzajcie <3
wtorek, 11 czerwca 2013
18. Depresja?
Jest moc! Pomyślała Alice przypominając sobie o tym że jest juz w związku ponad osiem godzin. Wciaż nie była pewna czy ma ufać wokaliście. Czuła ze z ich związku może wyjść gruba spina. Leżąc na kanapie myślała o tym co ma zrobić. Wzięła pilota położonego obok niej i włączyła telewizję, głaszcząc kotka po główce. Andy wstał z łózka i od razu skierował się do kuchni, aby zrobić sobie kawę. Przyszedł do pokoju w którym siedziała jego dziewczyna. Idąc w kierunku małej trzymał w ręku kubek z napisem "Czarne jest piękne". Chłopak od razu pocałował Alice w czoło, po czym popił łyk kawy. Nastrój był bardzo fajny, dopóki nie przerwał go popierdolony osobnik, znany jako Ashley Purdy.
-Andy! Idę na randkę bez seksu! - wydzierał się w niebo głosy basista skacząc jak głupi - Kumasz? Purdy nie zamoczy?!
- Ty i opanowanie? Jaja sobie ze mnie robisz?! - zaśmiał się Andy przybijając z przyjacielem piątkę.
- Cuda się zdarzają, nawet mnie. - zachichotał Ash przytulając Alice.
- Ciesze sie razem z tobą, ale spierdalaj. - powiedziała dziewczyna odpychając basistę od siebie.
- Dobra opuszczam Was, idę sie wystroić na człowieka. - pobiegł chłopak podskakując ze szczęścia - a nie na Asha.
- Może będzie miał swoja dziewczynę. - zaśmiał się Andy - z akcentem na 'może'.
- Daj spokój zamiast mu kibicować ty go dołujesz. - szturchnęła wokalistę w ramię.
- Będę go dołował bo to mój kumpel. - rzucił Andy całując małą w skroń.
-Andy! Idę na randkę bez seksu! - wydzierał się w niebo głosy basista skacząc jak głupi - Kumasz? Purdy nie zamoczy?!
- Ty i opanowanie? Jaja sobie ze mnie robisz?! - zaśmiał się Andy przybijając z przyjacielem piątkę.
- Cuda się zdarzają, nawet mnie. - zachichotał Ash przytulając Alice.
- Ciesze sie razem z tobą, ale spierdalaj. - powiedziała dziewczyna odpychając basistę od siebie.
- Dobra opuszczam Was, idę sie wystroić na człowieka. - pobiegł chłopak podskakując ze szczęścia - a nie na Asha.
- Może będzie miał swoja dziewczynę. - zaśmiał się Andy - z akcentem na 'może'.
- Daj spokój zamiast mu kibicować ty go dołujesz. - szturchnęła wokalistę w ramię.
- Będę go dołował bo to mój kumpel. - rzucił Andy całując małą w skroń.
Alice i jej ukochany siedzieli a kanapie dokuczając sobie nawzajem. Mała usiadła na nim okrakiem i pocałowała czule w usta. W końcu wylądowali na podłodze okładając sie delikatnie. Mała miała wrażliwa skórę więć jeden delikatny cios wokalisty wył mniej więcej jakby ją kopnął glanem. Uznali że kończą tą zabawę bo Jake wyskoczy że Andy ją gwałci, albo coś. Postanowili jechać do ruin starego domu, czyli miejsce imprez old Black Veil Brides. Wchodząc do wpół rozwalonego domu. Alice trzymała się kurczowo jego ręki bojąc się wystroju który panował w opuszczonym budynku. Andy przytulał ja do siebie, aby dziewczyna nie czuła strachu. Po czym pocałował co w tym świetle wyglądało jak z filmu.
Na ruinach byli jeszcze godzinę. Postanowili wrócic. nie jechali krótko ponieważ były spore korki. W domu byli po godzinie. Wchodząc zobaczyli Ash'a leżącego plackiem na kanapie. Depresja? U Ashley'a? To nie jest możliwe. Andy podszedł do przyjaciela łapiac go za ramię i podnosząc do góry.
- Chłopie co jest? - spytał zmartwiony stanem przyjaciela wokalista.
- Powiedziała że to co było między nami odeszło w zapomnienie i uderzyła mnie w pysk. - załamał sie basista chowajac twarz w dłonie.
- Wiesz ile jest jeszcze kobiet na świecie? - spytała Alice przytulając playboya - Nawet w supermarkecie znajdziesz tą jedyną.
- Mówisz? - spytał Ash robiąc zdziwiona minę.
- Obiecuję, ja tego którego kocham odnalazłam ucieczką z domu. - po tych słowach złapała rękę Andy'ego za dłon uśmiechając sie do niego.
- Skoro tak mówisz. - zasmiał się Ash robiac misiaczka z Alice i Andy'm.
CND...
Subskrybuj:
Posty (Atom)