Po wczorajszej zabawie Andy'ego i małej, Alice wyszła na dwór aby zadzwonić po Sandrę, ponieważ brakowało jej głosu najlepszej przyjaciółki. Postanowiła bez wiedzy chłopaków zaprosic dziewczynę do domu. Wiedziała jakich konsekwencji może się spodziewać. Po rozmowie z przyjaciółką wróciła do pokoju. Szybkim ruchem położyła sie obok olbrzyma łapiąc jego dłoń i mocno tuląc do siebie. Rano mała obudziła się, po czym pocałowała Andy'ego w policzek. Zeszła aby zrobić jakieś śniadanko, ale przerwał jej dwonek do drzwi, otwierając je ujrzała znajomą jej twarz- Sandrę. Przyjaciółka od raz rzuciła jej się ja szyję.
- Hej mycha! - wydarła się Sandra z wielkim uśmiechem na ryjku.
- Sandra opanowania! Chłopaki jeszcze śpią. - zaśmiała sie zdecydowanie ciszej od Sandry.
- No sorki... wiesz dawno cie nie widziałam. - przeprosiła przyjaciółka klepiąc Alice po plecach.
Weszły do domu. Alice skierowała się w stronę kuchni zaczynając robić śniadanie. Sandra usiadła przy stole czekając aż mała jej zrobi herbatę. Po chwili do kuchni wszedł ledwo żywy Ashley. Koleżanka Alice od razu spojrała na niego inaczej niż na innych chłopaków. Jak Ashley wyszedł Sandra od razu wystrzeliła z pytaniem.
- Alice, czy on jest wolny? - zapytała ze szklanymi oczami Sandra.
- To jest playboy. Czyli obstawiam że tak. - uśmiechnęła się mała podając herbatę przyjaciółce.
- Co na śniadanie? - spytała koleżanka.
- Kanapki nie mam weny żeby robić wytworne dania. - zaśmiała sie kładąc śniadanie na stole.
Po śniadaniu dziewczyny poszły do salonu oglądać telewizje. Zaraz po tym dosiadł się do nich Ash. Sandra z tego powodu ąż przygryzła sobie wargi i lekko uśmiechnęła się do basisty. Asheley nawet nie zareagował na to bo w jego karierze to było normalne więc Sandra wpadła na głupi pomysł. Zaczęła symulować że jej słabo i położyła głowę na Ash'u. Chłopak wiedział o co chodzi, więc też wtulił sieę również w jej głowę. Po chwili wchodzi Jinxx udając ślepego i idąc dalej. W takim razie Alice musiała wkroczyć w tą sytuację.
- Czy ty przypadkiem nie musisz czegoś zrobić? - spojrzała sie z wyrzutem na Ash'a.
- Masz rację. - uśmiechnął sie i wyszedł z pomieszczenia.
- Ty idiotko! Byłam o krok od pocałunku! - zirytowała się Sandra.
- nie przeżywaj tak. - zaśmiała się Alice klepiąc przyjaciółkę po plecach.
Dziewczyny uznały że wyjdą razem na miasto. Kiedy były gotowe zeby wyjść nagle odezwał sie głos Andy'ego.
- Gdzie idziecie? - spytał się olbrzym.
- Na miasto. Może troszke prywatności. - powiedziała z uśmiechem na ustach.
- Powiedz to chłopakom - zaśmiał się wokalista - idźcie już.
Dziewczyny były w barze i spędziły czas jak kiedyś. Alice śmiała sie jak nigdy dotąd. Zaczęło się już ciemnić wieć wróciły do domu. Zastały w domu nie zbyt trzeźwego Ash'a. Kiedy dziewczyny wyszły Andy pokazał palcem żeby wyszły, ale to nie było możliwe iz Ash już je zlokalizował.
- Chodźcie do mnie dziewczęta! - wykrzyczał niezbyt trzeźwy Ashley. Alice starała odciągnąć Sandrę w drugą stronę, ale nie dała rady. Pokusa była zbyt wielka. Po sekundzie Dziewczyna znalazła się u niego na kolanach.
- Wiesz że jesteś śliczny? - zapytała jeżdżąc palem po jego umięśnionym torsie.
- Chciałem o to samo zapytać, ale ciebie. - uśmiechnął się Ashley wpijając sie w jej pełne usta.
- No to koniec... - powiedział Andy łapiąc sie za głowę.
- Zauważyłam. - zaśmiała się mała.
Ash z każdą minutą był coraz trzeźwy, ale dalej miał chcice na koleżankę Alice. Siedzieli na kanapie po czym Sandra spojrzała mu w kroczę.
- Widzę że Twój przyjaciel powrócił do życia. - zaśmiała się Sandra .
- Na Twój widok zawsze. - powiedział juz trzeźwy basista.
Po jakiś piętnastu minutach obmacywania się i wspólnego całowania. Ash postanowił zaciągnąć przyjaciółkę Alice do sypialni. Andy zaśmiał sie i wyszedł do kibla. Mała usiadła na kanapie i nie mogła powstrzymać śmiechu. Kiedy Andy juz wrócił wpadł na pomysł.
- Chodź ze mną do nich. - zaproponował Andy.
- Nie! Co jak co, ale to są sprawy intymne. - zaśmiała się mała.
- To w takim razie sam pójdę. - uśmiechnął się wokalista i skierował sie do pokoju w którym Ash&Sandra robili sobie dobrze.
- Nie za dobrze wam tutaj? Brak mi słów do twojego tupetu Ashley. Nawet z osiemnastolatką musisz? - zapytał Andy wchodząc do pokoju.
- Weź wyjdź i czochraj bobra. - powiedział Ashl pokazując środkowy palec wokaliscie.
Chłopak postanowił zostawić ich samych i poszedł do salonu dotrzymać towarzystwa Alice. Kiedy Andy zszedł na dół zastał śpiącą małą. Wokalista wziął ją na rece i przeniósł do łózka po czym położył. Wychodząc do łazienki pocałował ją w czoło.
CND...
Śliczne ..
OdpowiedzUsuńAshley jak zwykle pies na baby . xD
Super rozdział ;]
A i usuń ten kod do przepisywania jak chce się dodać komentarz :(