czwartek, 20 czerwca 2013

25. Na łóżku szpitalnym.

Alice czuła się jak przy pierwszej miłości. Siedzieli na kocu i rzucali się jedzeniem, to było na prawdę miłe, jednak kiedy wrócili nie zastali takiej samej atmosfery. Wchodząc do domu zobaczyli pijanego Ash'a który wylizywał twarz i szyję jednemu plastikowi. Starali sie wejść do salonu nie zauważenie, ale niestety nie dali rady. Kiedy basista zobaczył Alice od razu złapał ją mocno za brzuch i przytulił do siebie. Mała uderzyła go z całej siły z łokcia w brzuch przy tym mężczyzna ściskał mocniej.  Dziewczyna zaczęła płakać, Andy widząc jej łzy uderzył Ashley'a z pięści w twarz. Basista odpuścił po ciosie wokalisty, ale od razu zajął się młodszym kolegą. Kochaś spojrzał na swoją zapłakaną dziewczynę.
- Idź na górę i zamknij sie na klucz - powiedział z kamienna twarzą, a po chwili CC ją odprowadził.
- Andy daj spokój nic mi nie będzie - oznajmiła Alice wyrywając rękę perkusiście.
- Idź na górę, błagam cię CC posiedzi z tobą - rzuciła basista i juz po chwili byli już w sypialni.
- Po co Andy tam został - spytała zaniepokojona mała.
- Z Jinxx'em i Sammi było identycznie. Wracali kiedy Ash był wypity, później nawalanka i foch na przynajmniej miesiąc - wytłumaczył krótko CC - Nie martw się nic mu nie bedzie.
- Nie chodzi mi o mojego chłopaka tylko o tego kretyna ze Andy go rozniesie - powiedziała śmiejac się pod nosem.
CC nie zdążył powiedzieć zdania i usłyszeli natarczywe pukanie do drzwi. Mała spytała kim jest człowiek za drzwiami. Tym kimś okazał się wokalista, Alice nawet nie myśląc otworzyła i spojrzała na chłopaka który miał rozwalony łuk brwiowy. Christian poszedł z kolegom do łazienki umyć krew z twarzy. Alice sie położyła i czekała na niego w łóżku. Wokalista położył się obok swojej dziewczyny i spokojnie sobie zasypiali. Spali jak gdyby nigdy nic. Za sekundę mała zaczęła syczeć z bólu co obudziło Andy'ego.
- Co się dzieje kochanie - spytał zaniepokojony ta sytuacją Andy
- Strasznie mnie boli brzuch - powiedziała mała po czym jeszcze raz syknęła.
- Wstawaj jedziemy do szpitala - oznajmił wokalista szybko wstając. Zaraz do nich przybiegła reszta prócz Ashley'a iż spał wypity na kanapie.
- Co sie dzieje - spytał zdziwiony Jake
- Ten kretyn ją chwycił za brzuch i ją w chuj boli - oznajmił Andy ubierając na siebie rurki.
- Taki fajny plusik że ona jest w ciąży - powiedział Jinxx zaciskając pięści ze złości.
- Jeszcze lepiej... nogi z dupy mu powyrywam - rzucił wściekły Andy, a po chwili mała zalała się łzami - Co jest? Boli cie?
- Mam głęboko ból. Jestem juz prawie 2 tygodnie w ciąży,a tak sie składa ze bolą mnie wszystkie narzędzia rozrodcze - oznajmiła Alice.
- Misiu... wszystko będzie dobrze, zobaczysz - powiedział Andy przytulając i ocierając łezki małej.
- Chciałabym...
W drodze do szpitala bóle stawały się coraz większe i nie ustępowały nawet na chwilę. Kiedy dojechali Andy nie chciał czekać ani minuty więc dał lekarzowi w łapę i jak najszybciej umiał przebadał ją, po czym stwierdził że musi spędzić noc w szpitalu. 
- Pan z nią zostanie czy lepiej nie - spytał doktor pana Biersack'a
- Zostanę, nie wiem czy wy chcecie - zapytał Andy patrząc na chłopaków.
- Zostaniemy - podjęli decyzje chłopcy potakując głowami.
Minęło kilka godzin kiedy lekarz wszedł i powiedział najczrniejszy scenariusz jaki mogła dotąd usłyszeć Alice. Spojrzała w oczy lekarzowi licząc na to że żartuje. W oczach Andy'ego ukazało sie coś w rodzaju "Ash! Masz przejebane!". Chłopcy spojrzeli po sobie.
- Niestety pani poroniła, przykro mi - oznajmił lekarz z kamienną twarzą.
Po tych oto słowach Alice bez zastanowienia wstała z łóżka szpitalnego i wyszła z sali biegnąc jak najszybciej. Wokalista od razu pobiegł za nią i przytulił mocno do siebie Alice go odepchnęła i zalała się łzami. Andy nie potrafił jej uspokoić więc tylko ja pocałował w czoło i wyszeptał lepsze wieści.
- Nie przejmuj się! Lekarz mówił że na szczęście nie była w takiej zaawansowanej ciąży żeby wpuszczać różne chemikalia - kontynuował Andy - Więc możemy się o kolejnego fasolka strać juz za niecały miesiąc tylko bądź cierpliwa.
- Nie mogę bo musze spędzić noc na łóżku szpitalnym zamiast w twoich wytatuowanych ramionach - powiedziała Alice wtulając się do Andy'ego najmocniej jak umie.

CDN...
Sorki że mnie nie było ale rożnie jest w życiu. 
Jak wam sie podobał rozdział?

2 komentarze:

  1. Yay. to się porobiło. biedna Alice..:(
    Czekam z niecierpliwością na kolejny wpis :)

    Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej , biedna Alice .. :(

    Ash'a w tym momencie bym zatłukła tłuczkiem !! ;[

    Świetny rozdział , zwłaszcza ta słodka końcówka ..

    OdpowiedzUsuń