Alice była w wielkim szoku kiedy dowiedziała się o uczuciu jakie wiąże ją z Andy'm. Nie była pewna czy chce żeby jej idol był tym który będzie jej przynosił sniadanie do łóżka, ale tak czy tak byli juz jak para, całując się dwie godziny na kanapie. Mała sobie nie wyobrażała życia bez tego łagodnego olbrzyma. Czasami kiedy Andy ją obejmował czuła się w jego chudych łapkach najbezpieczniej na świecie. przy swoich innych chłopakach nie miała takiego poczucia bezpieczeństwa. Postanowiła zapytać o najważniejszą rzecz na świecie.
- Andy możemy pójść w nietypowe miejsce? - spytała Alice bojąc sie reakcji olbrzyma.
- Zależy gdzie, na pewno nie na koncert Justina Biebera. - zaśmiał się wokalista łapiac dziewczynę w pasie mocno do siebie przytulając.
- Tak dokładnie to na cmentarz, nie byłam już 2 miesiące. -powiedziała Alice robiac minę skopanego psiaka.
- Mogłaś tak od razu. Jasne za ile? - spytał idol pokazując śnieżnobiałe ząbki.
- Myślę że tak za 25 minut. - rzuciła Alice zdejmując bluzkę i zakładając bardziej przyzwoitą.
- Idę sie ogarnąć, czekaj na mnie jak by co. - pocałował w policzek dziewczynę i wyszedł do łazienki.
- Czekam... - powiedział uśmiechając się pokazując swoje dołeczki.
Mała nie musiała długo czekać, Andy pojawił sie w pokoju po 15 minutach więc mogli wyjechać szybciej. W drodze na cmentarz, kiedy wokalista nie zmieniał biegów, trzymał dziewczynę za jej małą rączkę. Nie odzywali sie do siebie, rozmawiali gestami ciała. Kiedy dojechali na miejsce, idol pomógł wysiąść małej z samochodu. Alice to bardzo zaimponowało uwielbiała dżentelmenów. W drodze na grób, Andy postanowił pogadać z małą.
- Zadam ci takie osobiste pytanie - zaczął wokalista - Skoro Twoja mama nie żyje to gdzie Twój ojciec?
- To tak ci szybko wytłumaczę. Ojciec jest damskim boxerem bił najpierw mnie, potem mamę. Wiec wolę mieszkać na ulicy niz z nim. - powiedziała mała spokojnym głosem, ale jednak było jej smutno.
Kiedy doszli Andy'emu od razu wpadło w oko imię jej mamy Alice. Carolyn Pattison. Małą uklękła złożyła rączki schylając głowę w dół. Po chwili zalała się łzami. Wokalista był ateistą, ale miał szacunek do zmarłych, więc wyjął zapałki i podpalił znicze kładąc na grobie matki ukochanej dziewczyny. Kiedy mała skończyła modlitwę wstała i od razu weszła w ramiona olbrzymowi przytulając sie do jego torsu. Andy złamał małą za nogę podniósł i zaniósł do samochodu. Alice strasznie się śmiała z jego głupich zabaw. Wokalista kładąc ja do samochodu zapiął jej pas i usiadł na miejscu kierowcy. Przed zapalaniem silnika pocałował ja czule w usta, po czym ruszył z piskiem opon.
- Jedziemy na bardziej normalną randkę? - spytał z usmiechem na ustach Andy.
- Pojechała bym na plażę. - powiedziała mała łapiąc chłopaka za ręke.
- O tej godzinie jest pełno fanek, ale raz się żyje - zachichotał wokalista całujac ja w policzek.
- Dla mnie to zrobisz. Prawda? -droczyła się z woklistą.
- Zastanowię sie. - palnał Andy przejeżdżając jej palcem po udzie.
Kiedy dotarli na miejsce, było dużo osób. Andy usiadł na piasku, a Alice mu na kolanach. Po 2 minutach rozległ się pisk. Wataha fanek znalazła sie koło Andy'ego. Chłopak wyjął długopis i zaczął podpisywac najszybciej jak mógł swoje zdjęcia. Po podpisaniu wszystkiego poprosił zeby zostawiły go samego z koleżanką. Dziewczyny niechętnie odeszły, ale zrobiły to dla swojego idola.
- Alice, zastanawiam się czy możemy posunąć się w strone zmiany statusu. - powiedział Andy łapiac dziewczynę za dłoń wlepiajac swoje niebieskie paczadełka
- Myślę że tak. - powiedziała dziewczyna całując chłopaka czule w usta.
- O kurwa tu sa fanki! - wrzasnał Andy łapiąc dziewczynę za ręke i pobiegli najszybciej jak mogli.
W drodze powrotnej mała nie umiała od niego oderwać oczu, ale nie była pewna czy jest gotowa żeby być z kimś w związku.
CND...
Ooo...
OdpowiedzUsuńznowu nas przesłodzę , ale trudno .. :
TO BYŁO TAAKIE SŁOODKIEEEE ! ♥
Huh ^^