niedziela, 16 czerwca 2013

23. Wpadka.

- Tak, na marginesie Andy - zaczęła mała ze strachem w oczach - Zabezpieczałeś się?
- O kurwa! Tak się składa że nie! - wydarł się
- No to na co czekasz?! - wydarł się Jake - Wypierdalaj po test ciążowy!
Wystraszony Andy nie patrząc na nic wsiadł w samochód i pojechał do apteki całodobowej. Kupił test, a za chwilę jak postrzelony pojechał do domu. Kiedy chudzielec wszedł do domu Alice miałałzy w oczkach. Dał jej opakowanie, a za chwilę mała poszła do toalety. Te dwie miuty czekania na wynik były mniej więcej jak najgorszy koszmar ich życia. Jinxx nerwowo stukał po stole, Andy obgryzał paznokcie, czyli nic nowego, Ashley jak to on był w innym świecie. Chłopcy czekali z niecierlliwością na wynik testu. Za chwilę mała zawoła ze łzami w oczach. Cały zespół jak poparzony wleciał do łazienki. Alice siedziała na muszli klozetowej.
- Andy wynik jest pozytywny. Zajebiście! - krzyknęła zakrywając dłońmi twarz i zaczęła płakać jak małe dziecko.
- Heeeeej. Nie płacz! Będziemy rodziną do tego szczęśliwą. Tylko nie płacz, wszystko będzie dobrze. - starał się pocieszyć swoją ukochaną przy tym ją prztylając.
- Miśku mam 17 lat z hakiem i już jestem w ciąży, czuję się jak puszczalska. - powiedzala przez łzy Alice.
- Mała nie martw się będę dobrym wujkiem - oznajmił bardzo poważnie Ashley.
- Tobie to nawet kamienia nie powieżyła! - zaśmiała ciężarna nastolatka.
- Ejjj ja jestem odpowiedzialny i mam podejście do dzieci. - rzucił zgaszony Ash spuszczając wzrok na dół.
-  Co do podejścia to mogę się zgodzić, ale odpowiedzalny to ty nie jesteś - dorzucił swoje trzy grosze CC.
- Ja się na Was obrażam i idę na piwo, a ty teraz żaluj że nie możesz pić ciężarówko - zaśmiał się bezczelnie co nawet nie zrobiło na niej większego wrażenia.
Kiedy Ash trzasnął drzwiami i wyszedł Alice spojrzała na test i z jej oczka wyleciała mała, ale za to bardzo szczera łezka. Anddy nie potrafił jej pocieszyć i przez to nie wiedział czy ma się cieszyć że będzie ojcem czy smucić  z powodu doła jej dziewczyny. W jednej chwili cały zespól zrobił zbiorowy uścisk. Alice nie otrafiła opanować łez akurat ze szczęścia. Jeszcze nigdy dotąd nie przypuszczała że są mężcziźni którzy nie chcą jej skrzywdzić ale chłopcy z Black Veil Brides byli inni i może jeszcze kilka innnych facetów jest takich, ale na razie ma najlepszych przyjaciół którzy ją zawsze wspierali i mogła na nich liczyć. Alice poszła się położyć żeby przemyśleć kilka rzeczy.Andy nie szedł za nią bo wiedział że chce pobyć sama. Alice usiadła na łóżku biorąc telefon do ręki i wybrała numer do Sandry która miała jeszcze jakąkolwiek pewność że będą razem. Czekała na to aż odbierze. W końcu usłyszała dobrze jej znany głos.
- Hej kochana co tam? - spytała bardzo miłym głosem swojej przyjaciółki.
- Do dupy, jestem w ciąży. Wszystko się jebie... - powiedziała zaczynając płakać.
- Z kim? Dobrze myślę że z Andy'm? - wypytywała ją Sandra, a po jej głosie można było wywnioskować że się wystraszła.
- Tak ja się zabiję, nie jestem gotowa na dzieci... - oznajmiła płacząc i ocierając łzy spływające jej po policzku jak rzeka.
- Daj spokój i nawet tak nie mów wariatko! - wykrzyczała na nią Sandra - Jak zrobisz sobie krzywdę to wtedy Andy i ja sobie zrobimy.
- Tylko pierwszy raz z nim i od razu ciąża, a aborcji nie zrobie bo jednak chce mieć dzieci - rzuciła ocierając kolejną łze.
- Będziecie zajebistym małżeństwem i o nic sie nie martw, on cię kocha najmocniej.
Alice wyłączyła telefon i rzuciła nim na łóżko. Za sekundkę spojrzała się na brzuch i miała ochotę wbic w niego nóż, ale zauważyła euforie która była w oczach Andy'ego kiedy zobaczył wynik testu. Spojrzała przed siebie i przełknęła łzę.
Wstała ogarnęła się  i postanowiła iść do chłopaków. Ojciec siedział szczęśliwy jak nigdy kiedy zobaczył swoją kobietę od razu wstał i ją przytulił jak najmocniej do siebie. Alice spojrzała na niego swoim przekrwionymi oczyma.
- Andy, chcę być matką mimo że to tylko mała wpadka - powiedziała i juz za chwilę wokalista tulił ja do siebie.

CND...
Takiego zwrotu akcji się nie spodziewaliście?  Czekam na komentarze i więcej wejść ;)

3 komentarze:

  1. Yay *.* brak słów.
    Biedna Alice, ale mam nadzieję, że ich losy skończą się dobrze :)

    OdpowiedzUsuń