piątek, 7 czerwca 2013

13. Po raz ostatni.

Mała leżała w łóżku, myśląc ze czegoś jej brakuje, dokładnie pamiętnika który był w tym patologicznym domu. Nie chciała tego olać ponieważ tam było wszystko opisane od śmierci jej matki. Nawet jej przygoda z Josh'em która teraz ją sprowadziła do takiego stanu. Chciała wrócic ale wiedziała ze on tam będzie, też nie miała ochoty narażać siebie i chłopaków, ale przypomniała jej się sugestia Andy'ego "pokona jednego faceta, ale nie piątkę popierdolonych rockmanów". To jej dało do myślenia, postanowiła wstać i pójść do wokalisty który siedział piętro niżej na sofie oglądając TV. Wiedziała ze chłopak ja może wyśmiać że zależy jej na papierze, ale jednak dlatego jest jej idolem ponieważ zawsze chce każdemu pomóc i podnieść na duchu.
- Andy mam do ciebie sprawę - powiedziała Alice siadając wokaliście na kolana - jak uciekałam z domu zapomniałam dokładnie dwóch rzeczy. Mianowice, zdjęcia mojej mamy i pamiętnika w którym jest wszystko opisane. Dałbyś radę go odzyskać?
- Żebyśmy pojechali najpierw trzeba obudzić Ash'a i ewentualnie CC'ego - opracował mini plan całując przy tym małą w policzek.
- Racja, Ash ma kaca giganta, a z Christianem nie jest aż tak źle - rozmyślała mała mad ich tak jakby rozpiską - A gdyby Jake'a, wiesz tylko mi potrzebna obstawa, żeby sie bał podejść do mnie.
- Pomyślimy, a teraz ide tego debila budzić. Ty jeszcze możesz coś przemyśleć - powiedział Andy przejeżdżając po jej gładkim policzku kciukiem. 
Mała wiedziała co zrobić, miała stu procentową pewność że jak tylko zobaczy 3 facetów wyższych dużo od niego to narobi w gacie, ale jeżeli byłby pijany to może sie stawiać. No cóż są ludzie nie myślący - Ash i osobniki bardzo głupie - Josh. Alice musiała działać wątpi ze w ogóle on wie ze nie ma już jej prawie 3 tygodnie w domu. Nie wiadomo skąd wzięło jej się na wspomnienia. Kiedy pierwszy raz poznała Andy'ego, jak sie bała ich wszystkich i w końcu przyjaźń oraz więź między nimi. Jej wspominki przerwała kłótnia na górze tylko nie była ostra, bardziej Ashley na kacu i wściekły Andy. Alice postanowiła pójść na górę i sprawdzić o co znowu chodzi.
- Ile razy suko, mam ci powtarzać jedną rzecz?! - spytał juz na tyle wściekły woklaista.
- Ja już to jestem psem, na baby. Mraw - podsumował basista puszczając oczko do Alice - Nic takiego strasznego nie zrobiłem. Więc o co sie czepiasz?
- O to że jak mówię pożycz sobie ode mnie rzeczy nie mam na myśli bielizny - wytłumaczył znacznie spokojniej chudzielec.
- Majtki to majtki. - odparł chłopak odwracając się tyłem do Andy'ego.
- To to samo gdybym zakładał twoją gumkę - wydarł sie w końcu wokalista.
- Może czas zacząć.
- Szukasz guza? Zaraz Ci go znaj... - przerwała mu Alice.
- Spokój! zachowujecie się jak dzieci - nakrzyczała na chłopców mała - Andy możesz wszystko objaśnić?
- Jasne. Więc Musimy jechać do starego domu Alice i zabrać dwie rzeczy które są w chuj i trochę ważne dla niej. Nawet nie próbuj się wywinąć - powiedział dość stanowczo wokalista.
- Pojadę, wolę żebys żyła niż wąchała kwitki od spodu. - przytulił ją pół nagi basista.
Postanowili że wyjadą jak najszybciej. Kiedy już byli na miejscu Alice nie chciała pukać do drzwi postanowiła że wejdzie przez otwarte okno do jej pokoju. Kiedy weszła Andy zaraz za nią, Ashley został na czatach. Mała przeszukała miejsca jej znane pod poduszką znalazła zdjecie swojej mamy, a pod szafką nocną znalazła mroczny pamiętnik. Kiedy juz chcieli wychodzić drzwi sie otworzyły. Modliła się żeby to był Tony, ale niestety nie. W drzwiach zobaczyli elegancko wyglądającego Josh'a.
- Proszę, prosze kto to wrócił - zapytał ironicznie mężczyzna patrząc małej w oczy, ale ona nie spuścił wzroku.
- Nie twój zasrany interes - powiedziała chamskim głosem Alice.
- Uważaj do kogo mówisz, bo inaczej z tobą skończę - zagroził jej psychopata.
- Ty mi możesz! Nawet do mnie nie podchodź, nie ręczę za siebie - podniosła agresywnie głos mała.
- Czy ja się przesłyszałem?! Dziewczynko ja cię miałem na raz! Wykręciłem ci rękę i już siedziałem na tobie - zaczął wchodzić jej na psychikę. Małej już napłynęły łzy do oczu - Nawet teraz ci mogę coś zrobić.
- Uwierz że nie zrobisz - powiedział męsko Andy - Spróbował byś!
- To co mi zrobisz? Do kogo sie stawiasz chudzielcu - spytał sadystycznie Josh.
- Nie jestem sam więc nie fikaj - wokalista wkroczył na ta samą grę.
- Ta kurwa ci pomoże?! Ty chyba jesteś chory umysłowo - powiedział psychol.
Po czym  z pięści uderzył go z całej siły w twarz. Alice przed wyjściem sprawdziła czy wszystko ma. Andy wypchnął ja przez okno i zaraz potem sam wyskoczył. Szybko wskoczyli do samochodu i pojechali. Mała nie odezwała się ani słowa w drodze do domu. Kiedy dojechali pierwszy Andy wysiadł i pokazał Ash'owi że ma iść gdzieś.
- On ci coś zrobił? - spytał troskliwie Andy przykucając i łapiąc jej zmarznięte łapki.
- Fizycznie nie, ale psychicznie tak... - powiedziała spuszczając głowę.
- Alice... po raz ostatni weszłaś do tego domu. Jesteś przy mnie, uwierz że na mojej warcie włos Ci z głowy nie spadnie - powiedział wokalista tuląc ja do swojego torsu, a po chwili mała zaszła łzami - Co się stało?
- Szczęście wreszcie znalazłam dom w którym mnie akceptują i rozumieją. Kocham was wszystkich - rzuciła wtulając sie mocniej.

CND...

1 komentarz:

  1. Ojej , jaka śliczna końcówka ..

    miejmy nadzieję , że Josh nie zacznie jej szukać .. :<

    OdpowiedzUsuń